Jestem szczęśliwa kiedy mogę spędzić poranki z moją rodziną. Uwielbiam gdy rano, zamiast budzika, słyszę: „mamo, dzień dobry, wstawaj już!”. Moja rodzina daje mi ogromną radość. Uśmiech mojego syna jest lepszy od słońca, a jego „dzień dobry” – ważniejsze niż wygrana w totka. Macierzyństwo jest piękne, daje szczęście i radość, ale pod warunkiem, że się tego chce. Czasami ta droga do szczęścia bywa bardzo kręta…
Jeszcze kilka miesięcy temu, spoglądając na mojego syna bawiącego się w swoim pokoju, zamiast szczęśliwego dziecka widziałam bałagan, który zrobił. Byłam zła, że nie potrafi uszanować mojej pracy. W tamtym czasie wszystko negatywnie wpływało na moje samopoczucie: to, że jest zbyt głośno, że nie mogę obejrzeć TV kiedy chcę, że podłoga w kuchni, którą umyłam kilka minut wcześniej, została właśnie uświniona ketchupem… Zamiast koncentrować się na pozytywach, ja szukałam rzeczy, do których mogłabym się przyczepić. Złość, którą w sobie nosiłam powodowała, że zaczęłam skupiać się na tak błahych rzeczach jak nieporządek, brudna podłoga czy hałas. Z czasem zupełnie zapominałam czym tak naprawdę jest szczęśliwe życie. Zaczęłam traktować je jak projekt, który musi być zrealizowany od A do Z, bez podejmowania jakiegokolwiek ryzyka w trakcie.
Bycie matką – zołzą, pozornie szczęśliwą, doprowadziło do łez niejedną osobę. Zarówno mój syn, jak i mąż byli najlepszymi dowodami na to, że muszę zmienić swoje podejście do życia, bo mam 1000 powodów, żeby emanować szczęściem na wszystkie strony. Pewnego dnia siadłam do biurka i zrobiłam rachunek sumienia. I wiecie, co? Wyszło źle, naprawdę! Postanowiłam wtedy wziąć sprawy w swoje ręce i zacząć wprowadzać zmiany małymi krokami. Na początek przyjrzałam się temu, co mam wokół siebie i jak mogę to wykorzystać, aby stać się lepszym człowiekiem. Praca nad szczęśliwym życiem polegała w moim przypadku głównie na pracy nad sobą. Dotarło do mnie, że oprócz mamy i żony jestem też kobietą, która ma swoje marzenia i pragnienia, a znalezienie radości, pokoju i szczęścia to składowa wielu czynników.
Szczęścia nie dostaje się w prezencie. Należy nad nim pracować. Z jednej strony szkoda, że odkryłam to tak późno, z drugiej, cieszę się, że w ogóle udało się zrozumieć, na czym polega definicja szczęśliwego życia.
Mam wiele przyjaciółek, również mam, które na pytanie odnośnie tego, czy są szczęśliwe zazwyczaj odpowiadają, że tak. Tylko u niektórych widzę moment zawahania. Staram się wtedy drążyć temat i okazuje się, że oprócz szczęścia, kieruje nimi irytacja i złość. Macierzyństwo to mix przeróżnych emocji: od radości po płacz. Dziecko daje ogromne szczęście, jednak z drugiej strony jest też źródłem wielu skrajnych emocji. Już sam fakt, że zostajemy same w domu tydzień po porodzie jest dla wielu z nas ogromnym wstrząsem. Wcześniej wyzwolone, niezależne od nikogo i niczego, teraz usidlone w swoich czterech ścianach z malutkim i płaczących dzieckiem. Mój poród przypadł na ciężką i długą zimę. W zasadzie przez pierwszy miesiąc macierzyństwa nie ruszałam się z mieszkania. Po kilku tygodniach ciągłego siedzenia w czterech ścianach zapomniałam już czym jest świeże powietrze, zakupy, czy rozmowy z sąsiadami na klatce. Skupiona na tym małym człowieku, odizolowałam się od mojego dawnego życia pozwalając, by irytacja wygrała w bitwie ze szczęściem.
Po kilku tygodniach pracy nad sobą moje życie nareszcie wróciło na właściwy tor. Zaczęłam czerpać radość z małych rzeczy, a bałagan zrobiony przez mojego syna był najwspanialszym widokiem, jaki mogłam sobie wyobrazić. Zdradzę Ci kilka sekretów, jak skutecznie pracować nad sobą, by osiągnąć szczęśliwe macierzyństwo.
-
Bądź sobą!
Coraz częściej staramy się sprostać niemożliwym dla nas standardom. Bez przerwy porównujemy się do innych matek, niejednokrotnie narzucając sobie cele niemożliwe do spełnienia. Zapominamy przy tym, że najważniejsze to być sobą i polegać na swoich mocnych stronach. Zamiast więc podążać za trendami, wychowuj swoje dzieci po swojemu. Bądź najlepszą wersją siebie. To pierwszy krok do bycia szczęśliwszą.
-
Wprowadź rutynę do swojego życia
Rutyna to najlepszy sposób, aby trzymać swoje życie w garści. Bez niej dzień staje się chaotyczny, a pod wieczór masz poczucie, że nie zrobiłaś tak naprawdę niczego. Planuj obowiązki, zaczynając od rzeczy ważnych. To pozwoli Ci na wypracowanie rytmu dnia, a ponadto ułatwi planowanie i ocenę tego, co już zostało zrobione. Nie zapomnij „wyrwać” trochę czasu tylko dla siebie. Ma to być Twój czas na relaks i odpoczynek, które chociaż na chwilę pozwolą zapomnieć o masie obowiązków.
-
Planuj
Planuj wspólny czas. Weekendy zamiast spędzić w kuchni i na sprzątaniu, wykorzystaj na wspólne wycieczki, wyjścia do kina, gry i zabawy. Obowiązki typu sprzątanie i gotowanie postaraj się zrobić na przykład w piątek popołudniu. Odkąd wprowadziłam tę zmianę do mojego życia, zaczęłam czerpać radość ze wspólnych weekendów, które wcześniej kojarzyły mi się z dodatkowym czasem do nadrobienia zaległości domowych. Teraz sobotnie śniadanie jest dla mnie radosnym czasem, ponieważ wspólne jedzenie posiłków na wielką moc. Spróbuj zmienić podejście do obowiązków domowych i zachwyć się na nowo czasem spędzonym z rodziną.
-
Odśwież przyjaźnie
Po porodzie zazwyczaj urywają się nasze kontakty ze znajomymi. Zapominamy wtedy o tak podstawom zagadnieniu jak przyjaźń, która jest przecież źródłem radości. Koncentracja na dziecku i nowych obowiązkach powoduje, że wieloletnie przyjaźnie odchodzą na dalszy tor. Często jest to efekt niezgrania się w czasie. Okazuje się bowiem, że po porodzie zmienia się nawet nasz stosunek do czasu. Nie namawiam Was do obowiązkowej kawy z przyjaciółką raz na tydzień, ale taka rozmowa telefoniczna to już coś. Okres urlopu macierzyńskiego możesz wykorzystać na spotkania z innymi mamami. Fajnym miejscem dla nowych znajomości są placyki zabaw. Kawiarnie dla mam również mogą okazać się świetnym sposobem na poznanie bratniej duszy.
-
Dziel się swoimi obowiązkami
Nie bierz wszystkiego na swoją głowę! W końcu Ty też potrzebujesz czasu dla siebie. Część obowiązków możesz przerzucić na męża. W końcu, jakby nie było, to faceci są najlepszymi kucharzami! Młodzi tatusiowie lubią spacerować sami z wózkami, podobno wtedy czują się bardziej sexy! Pamiętaj, frustracja rodzi się wtedy, gdy masz za dużo na głowie. Dlatego przedyskutuj z mężem w jakich czynnościach mógłby Cię trochę odciążyć.
-
Uporządkuj swój dom
Podobno nieporządek jest jedną z głównych przeszkód w dążeniu do szczęścia. Ja na przykład nie mogę skupić się w nieuprzątniętej przestrzeni. Tak samo, nie ugotuję niczego w nieposprzątanej kuchni. Aby bałagan nie przeszkadzał Ci w szczęśliwym życiu, musisz uporządkować swoją przestrzeń, pozbyć się rzeczy, które nie przynoszą Ci żadnej radości lub nie wiążą się z żadnymi wspomnieniami. Im mniej rzeczy w domu, tym łatwiej jest utrzymać porządek.
Jednak nie pozwól na to, abyś stała się niewolnicą porządku we własnym domu. To właśnie ciągła myśl o porządku sprawiła, że przestałam czerpać radość ze wspólnej zabawy z dzieckiem. Zamiast skupiać się na klockach, ja chciałam jak najszybciej włożyć je z powrotem do pudełka, żeby na nowo osiągnąć skład i ład.
-
Znajdź czas dla siebie
Mamy często narzekają, że brakuje im czasu dla siebie, ponieważ cały ich dzień wypełniony jest najróżniejszymi obowiązkami. Dzieci przecież dużo śpią, więc ten czas warto wykorzystać dla siebie. Możesz w tym czasie nadrobić nieprzespaną noc. Kilka minut drzemki w ciągu dnia potrafi zdziałać cuda! Możesz też napić się kawy z ciekawą lekturą w ręce. Możesz w zasadzie robić to, na co masz ochotę w danym momencie. Nie da się żyć na pełnych obrotach dwadzieścia cztery godziny na dobę, a taki krótki przystanek jest bardzo potrzebny do zachowania równowagi życiowej.
Teraz moja rodzina jest bardziej radosna a moje małżeństwo ma się świetnie. Z takim podejściem do życia to ja mogę żyć!
Mam nadzieję, że dzięki tym kilku prostym radom także i Ty staniesz się szczęśliwsza.
=============================
Jeśli chcesz być z nami w ciągłym kontakcie, zachęcam do:
→ Polub nasz profil na Facebooku lub profil na Bloglovin. Dzięki temu będziesz na bieżąco z nowościami na blogu.
→ Śledź nas na Instagramie. Znajdziesz tu sporo zdjęć z codziennego życia, których zazwyczaj nie publikuję na blogu.
→ Odwiedź nasz Twitter i Pinterest, jeżeli Facebook i Instagram są dla Ciebie niewystarczające.
8 komentarzy
Matko, ja byłam dziś najgorszą matką na świecie. Skumulowało mi się kilka rzeczy, o których piszesz. Bałagan w domu, zmęczenie, frustracja, brak czasu dla siebie, ból głowy, oderwanie od dorosłej rzeczywistości… Został za to kac moralny, ze taka ze mnie zołza 🙁
Haha, bycie zołzą to przypadłość kobiet. Ale w sumie faceci kochają zołzy :).
Chociaż Cię nie znam osobiście po tym co czytam, co czytam między wierszami Twoich tekstów mam nieodparte wrażenie, że jesteś niezwykle poukładaną osobą. Wiesz czego chcesz, masz cele, masz swój kierunek, w którym podążasz a nim jest właśnie samodoskonalenie, czerpanie z chwili i szczęście! 🙂
Życzę Ci, byś nigdy o tym szczęściu, które posiadasz nie zapomniała 🙂 nawet na krótki moment! ;*
Martyna, dziekuję bardzo :). Miło to słyszeć:)
Wszystko ładnie, pięknie… Tylko jak tu znaleźć czas dla siebie gdy ma się trójkę dzieci? Dla mnie możliwe po 23 gdy dzieci śpią… Wtedy zastanawiam się co tu zrobić… Iść spać, napawać się ciszą i przeglądać strony w internecie czy ogarnąć dom??? To mój codzienny dylemat. Czasem idę porostu spać ale gdy budzę się rano, ogarnia mnie wielka frustracja bo w domu bałagan 😣 I ta myśl w głowie, że nie daję rady 😭
Kamila, uświadomiłaś mi właśnie, że ja chyba jestem szczęśliwą babką. Ale wiesz jak to jest, masz a nie dostrzegasz i po to właśnie są takie teksty :-*.
Elo, to prawda, wszędzie dobrze, gdzie nie nas nie ma. Często nie doceniamy tego co mamy, potrzeba naprawdę dużego impulsu, żeby zacząć doceniać. Cieszę się, że Ty znalazłaś swoje szczęście 🙂
Oj, rutyna i planowanie to coś z czym mi jest całkiem nie po drodze 🙂 Ale myślę, że klucz to odnaleźć swój własny sposób, bo każda z nas ma inny charakter i inne nawyki, i to, co sprawdzi się u jednej, niekoniecznie będzie działać u drugiej i na odwrót 🙂