Kiedy powiedziałam koleżance, mamie dwulatka, że za kilka dni wybieram się z Olkiem na warsztaty kulinarne, spytała mnie, czy przypadkiem nie robię sobie z niej jaj.
Zapytałam dlaczego tak ją to dziwi, przecież od dawna działamy razem z Olkiem w kuchni. Najlepiej wychodzą nam babeczki, ale lubimy też robić wspólnie ciasteczka i zupę pomidorową. Nigdy nie uważałam, że wpuszczenie do kuchni niespełna trzylatka to błąd. Wręcz przeciwnie, jestem bardzo zadowolona, że mój syn wykazuje chęć spędzenia trochę czasu ze mną na wspólnym przygotowywaniu posiłków. Uważam, że pasje w dzieciach należy rozwijać i choć dzisiaj nie wiem, czy gotowanie stanie się pasją Olka, to do czasu kiedy będzie wykazywał takie chęci będziemy to robić.
Inna koleżanka zapytała mnie, czy do wspólnego gotowania rzeczywiście potrzebne są płatne warsztaty. Uzasadniła swoją wypowiedź tym, że przecież w każdym domu jest kuchnia. Ano jest, ale w swoim domu nie mam możliwości współpracy z profesjonalnym trenerem, który nie tylko powie co robić po kolei, ale również opowie o każdym użytym składniku – czym jest, gdzie rośnie, jakie ma wartości odżywcze itp.
Takie warsztaty to również świetny pretekst, by spędzić razem trochę czasu. Żyjąc w ciągłym biegu zapominamy, jak ważne są posiłki przy wspólnym stole. Jest to czas na rozmowę, przemyślenia i trochę relaksu. Niestety zamiast wspólnych posiłków doświadczamy jedzenia w samochodzie, na spacerze czy podczas zakupów. Tak kształtuje się obecnie obraz polskiej rodziny, głównie w dużych miastach.
Tak też to wyglądało w naszym domu, ponieważ kiedyś nie zwracałam uwagi na to, czy jemy razem czy osobno. Olek jadał wtedy, kiedy chciał, my jedliśmy wtedy kiedy był na to czas. Nie zauważyłam nawet, że z wszystkożercy mój syn stał się niejadkiem i nagle przestał jeść rzeczy, które do tej pory uwielbiał. Dopiero rozmowa z jego wychowawczynią z przedszkola otworzyła mi oczy na to, że wcale tak nie jest. W przedszkolu Olek wśród rówieśników jadł wszystko, nawet tak bardzo znienawidzone kanapki z wędliną. W domu dostawał szału na widok samego chleba. Dopiero zmiana stylu spożywania posiłków w naszym domu sprawiła, że dawny apetyt Olka powrócił. Tak niewiele trzeba było, by jadło się lepiej 🙂
Dlaczego warto wybrać się na warsztaty kulinarne z dzieckiem?
Przede wszystkim to wspaniale spędzony czas i świetna zabawa. Na warsztatach zrozumiałam, że gotowanie może sprawiać przyjemność i nawet tak znienawidzone brudne naczynia, które temu towarzyszą nie są przeszkodą. Podczas wspólnego gotowania odkryłam też ogromny potencjał mojego męża. Zrobił najlepsze szpinakowe nadzienie do tartaletek, jakie kiedykolwiek jadłam! Miałam wrażenie, że na warsztatach czuł się jak ryba w wodzie. Teraz już wiem, gdzie popełniałam błąd. Za każdym razem, kiedy mąż oferował swoją pomoc w kuchni, ja kazałam mu uciekać, tłumacząc, że nasza kuchnia jest za mała dla dwóch osób. Dziewczyny, apeluję do Was, abyście nie wyganiały swoich mężów z kuchni. Dajcie im szansę 😉
Gdzie wybrać się na takie warsztaty?
Oczywiście do nowego miejsca na mapie Warszawy Studia Kulinarnego Małe Przyjemności. Ten przepiękny lokal usytuowany praktycznie w centrum Warszawy oferuje przeróżną tematykę warsztatów, na których zagwarantowane są wszystkie produkty, akcesoria potrzebne do przygotowania potraw oraz opieka trenera. Trenerzy to profesjonaliści, a nie przypadkowe osoby. Warsztaty, na których byliśmy prowadziła Magdalena Cielenga-Wiaterek, autorka bloga „Zielenina”.
W Studiu Kulinarnym Małe Przyjemności organizowane są warsztaty dla dzieci, dorosłych oraz rodzin. Jedną z najfajniejszych części warsztatów jest wspólne jedzenie przygotowanych potraw, a wszystko co nie zostanie zjedzone jest zabierane do domu.
Co dają takie warsztaty kulinarne?
- rozwijają pasję do gotowania
- odkrywają w nas talent kulinarny
- są świetnym pomysłem na spędzenie czasu z rodziną / znajomymi
- uczą, jak ważne jest wspólne spożywanie posiłków
- dają możliwość próbowania nowych, innych smaków (w życiu nie przypuszczałam, że mojemu dziecku posmakują racuszki z buraka)
- pokazują rodzicom, że nie należy bać się wpuszczenia dziecka do kuchni
- są świetną zabawą!
A co przygotowuje się na takich warsztatach?
Tematyka warsztatów, na których byliśmy opierała się na sezonowości. Uczestnicy mieli za zadanie przekonać się, że sezonowo znaczy zdrowo. Było więc dużo zielonego! Do przygotowania mieliśmy 3 potrawy, wszystkie jak się okazały były fenomenalne! W życiu nie sądziłam, że razem z Olkiem będziemy delektować się racuszkami z buraka. A żebyście zobaczyły, jak mój mąż zajadał się szpinakowymi tartaletkami! Przed warsztatami wolał chodzić głodny niż zjeść coś ze szpinakiem, a tu proszę, jak jego kubki smakowe zmieniły się w jeden dzień!
- Różowe racuszki z musem daktylowo-jabłkowym
- Tartaletki z nadzieniem szpinakowym
- Muffinki z rabarbarem
Oferta Małych Przyjemności to przekrój przez wszystkie kuchnie świata, rodzaje kasz, warzyw czy nawet jadalny papier. W zasadzie nowa tematyka warsztatów pojawia się cały czas, wystarczy śledzić funpage studia, by być z nią na bieżąco.
========================================================================
KONKURS
Wiem, że macie ogromną ochotę na próbę wziąć udział w takich warsztatach. Z okazji zbliżającej się majówki razem z Małymi Przyjemnościami mamy dla Was aż 3 wejściówki!!! na dowolne warsztaty dla dzieci w wieku 4-7 lat, do wykorzystania do końca czerwca.
Zasady konkursu są naprawdę banalne. Wystarczy, że polubisz profil Małych przyjemności na Facebooku, o TUTAJ a pod postem lub na naszym Fb (TUTAJ) (wiem, że nie każdy lubi komentować przez Disqusa) w komentarzu napiszesz, jakie jest ulubione danie Twojego dziecka. Jeżeli nie masz jeszcze dziecka, napisz co Ty najbardziej lubisz jeść. Koniecznie zostaw swój adres e-mail :). Konkurs trwa do 08.05.2016 r.
Pamiętaj:
- Polub funpage Małych Przyjemności
- Skomentuj ten wpis na blogu lub naszym funpage.
*Warsztaty odbywają się w Warszawie na ul. Dzielnej 15.
Zwycięzcy konkursu:
- Krainska
- Elo mama
- Eliza ESte EM
Gratulujemy zwycięzcom i życzymy wszystkim dzieciom fantastycznej zabawy podczas warsztatów.
24 komentarze
U nas dużo jest tych ulubionych dań, bo lubimy smakować świat:) ostatnio placuszki z cukinii z pastą jaglaną z pomidorami i tortilla wegetariańska z warzywami oczywiście w wersji dla alergika 😉
a tak poza tym uwielbiamy gotować !!!
Wiola, u Was to naprawdę jest pysznie:). Placki z cukini chodzą za mną juz od dawna, cukinia kupiona, tylko zrobić nie ma kiedy.
Aż chce się jeść!!! 🙂
Oj tak, jak sie zadomowicie w Warszawie pójdziemy razem na takie warsztaty 🙂
Właśnie miałam pisać, że szkoda, że do wykorzystania do końca czerwca, bo gdyby do końca sierpnia to brałabym udział w konkursie 🙂
Świetna sprawa, dobrze wiedzieć że są takie miejsca w Warszawie ;).
Mus jablkowo-daktylowy brzmi świetnie :). Poproszę następny wpis z przepisami z warsztatów :)!
Obiecuję, że będą.
Ja bardzo chętnie wyskoczę z Polą na takie warsztaty ☺️
Bezapelacyjnie danie, które wygrywa w rankingu dzieci to penne ze szpinakiem i prażonym słonecznikiem 😍
Pysznie i zdrowo, zresztą u Ciebie to normalka 🙂
W domu Nelka moja już nauczona, że jak coś przygotowuję, to ona staje na stołeczku i mi pomaga. Widać, że ma niezłą frajdę! 🙂 Muszę poczekać aż Nela podrośnie i z chęcią na takie warsztaty ją zabiorę, męża też oczywiście 😛
Koniecznie, to naprawdę świetna zabawa.
Byłam na tego typu warsztatach ze swoimi dziećmi już kilka razy. Ostatnio nawet sama zorganizowałam takie warsztaty tzn. urodziny córki w formie warsztatów kulinarnych w Kuchni Spotkań Ikea (będę o tym wkrótce pisać). Wyszły super. Ponieważ uwielbiamy tego typu zabawę i naukę poprzez zabawę, bardzo chciałabym zrobić im kolejną niespodziankę i wziąć je ponownie na takie warsztaty.
A ostatnim przebojem kulinarnym moich córek, który same przygotowują przy moim jedynie bardzo niewielkim wsparciu to deser z nasionami chia (różne wersje) i quesadillas.
Quesadillas kocham. Bakcyla załapałam w Stanach, kiedy pracowałam w meksykańskiej restauracji, teraz szukam inspiracji, żeby je troszkę urozmaicić.
Internet nieograniczonym źródłem inspiracji 😉 Ja urozmaicam tym co mam akurat w lodówce.
Dobra Kochana 🙂 Teraz nam zdradź czym Ty robisz foty!
Przeglądam je już 2 raz :*)
Marti, Canon 5d, 50 mm, 1,4. A weź nic mi nie mów, ja podziwiam Twoje piękne zdjęcia non stop :). Naprawdę postęp jest mega:)
Patrzę na Twoje zdjęcia i doskonale wiem, jak daleko mi jeszcze do tak pięknie uchwyconych kadrów. Ale zrobię wszystko, by w tym roku zrobić kurs chociażby online. Powinnam znać chociaż podstawy 😛 Wiesz jak to jest z samoukami 😛 raz się uda, tysiące razy niekoniecznie 🙂
Uwielbiamy razem gotować a warsztaty kulinarne pozwoliły mojemu niejadkowi otworzyć się na nowe smaki. Moje dziecko najbardziej uwielbia dwa danie pancakes z czekoladą i kurczaka którego nazywamy czerwone sombrrero.
Iza, czyli młody uwielbia kuchnię meksykańską :).
Potwierdzam
Oooo, z miłą chęcią wybiorę się na takie warsztaty z Ignasiem, który co raz chętniej ze mną gotuje 🙂 A ulubionym daniem moich chłopców jest risotto buraczkowe z kozim serem! Chłopcy zawsze je zjedzą, w ogóle prosić ich nie trzeba, a minie cieszy najbardziej, że akurat polubili takie zdrowe danie :))) Monia -blig Lemoniada 🙂
Wow, widzę że lubicie poszaleć z kuchni. Jak Ty to zrobiłaś, że Twoi chłopcy jedza ser kozi? Hmm chyba ktoś musi nas szybko odwiedzić:)
Chłopcy nie bardzo mieli wybór, bo oboje mają alergię na krowie mleko (Janek w wersji ekstremalnej, całe szczęście leczenie i dieta selektywna pozwala nam normalnie funkcjonować) i chłopcy z czasem przyzwyczaili się do smaku przetworów z mleka koziego. A z buraczkowym risotto ser kozi komponuje się tak dobrze, że nawet Ci którzy za nim nie przepadają w tej wersji go jedzą i nie grymaszą 😉 A fajnym zastępstwem zwykłych serów są też sery z mleka owczego – przepyszne. Bardzo delikatne w smaku, spróbujcie jak będziecie mieli okazję! 🙂
Ojej, dziękujemy za wygraną 🙂 Co za zaszczyt i przyjemność :))) bardzo, ale to bardzo się cieszymy wygranej i już wybieramy termin warsztatów :))) jeszcze raz dziękujemy 🙂