Tegoroczna majówka była nadzwyczajnie prosta i właśnie dlatego tak bardzo różniła się od wszystkich poprzednich. Drugi rok z rzędu postanowiliśmy nie planować jakichkolwiek wyjazdów. Powód to pogoda, którą ciężko przewidzieć kilka miesięcy wcześniej. Pamiętam, jak kilka lat temu pierwsze dni maja spędziłam nad polskim morzem tarzając się w śniegu, zamiast w piasku.
Mam wrażenie, że z roku na rok moje pragnienia i marzenia stają się coraz mniej skomplikowane. Kiedyś długi majowy weekend wiązał się z obowiązkowym wypadem nad morze lub w góry, a teraz wystarczy własna kanapa, chwila spokoju, czas dla samej siebie i dobra książka. Może się starzeję, a może najeździłam się już na tyle, by w końcu zacząć cieszyć się tym, co mam.
Przez ostatnie dni odpoczywałam, dużo czytałam, oddychałam świeżym wiejskim powietrzem po cichu marząc, aby ta chwila trwała dłużej niż kilka dni. I właśnie tę chwilę udało mi się zatrzymać w obiektywnie, bowiem w drodze powrotnej do Warszawy pomiędzy jedną drzemką Olka a drugą odwiedziliśmy dziki sad i pobawiliśmy się w ogrodników. To jedna z najpiękniejszych scenerii, w jakiej miałam okazję robić zdjęcia. Marzę o tym, by móc tam jeszcze wrócić…
*Zdjęcia bez jakichkolwiek filtrów, tylko natura 🙂
10 komentarzy
Piękne zdjęcia ☺ pozdrawiam
Patrycja, bardzo dziękujemy. Udanej soboty dla Ciebie 🙂
Też marzą mi się pamiątkowe zdjęcia wśród kwitnących jabłoni 🙂 Wyglądają obłędnie ! ale wiesz, że zawsze się zachwycam Waszą robotą
Martyna, to przyjedz kiedyś do Warszawy w weekend i wybierzemy się na wspólną sesję. Przeciez mieszkasz niedaleko 😉
Ahhh, jak pięknie! Ja trochę się zgapiłam i przegapiłam kwitnienie w sadach (a może jeszcze kwitną?) a teraz patrząc na twoje piękne zdjęcia żałuję podwójnie! W przyszłym roku nie odpuszczę 😉
Koniecznie, sesje w kwitnących sadach to moje ulubione.
Przepiękne zdjęcia 🙂 Tylko nie zdradzaj gdzie dokładnie można zrobić takie zdjęcia, bo kolejki będą się ustawiać 🙂
Tobie mogę powiedzieć, ale szansę masz dopiero pod koniec kwietnia następnego roku;)
Super miejsce na sesje, drzewa tworzące linie prowadzące dodają uroku. Wciąż poszukuje takich miejsc by zatrzymać chwilę. Pozdrawiam
My trafiliśmy na to przypadkiem, wracaliśmy akurat z majówki objazdem ze względu na korki i wyhaczyliśmy sad bez ogrodzenia…Olek nie chciał za bardzo współpracować, bo był akurat po drzemce więc udało się pstryknąć takie zdjęcia, jakie widać. Ale ogólnie zdjęcia w kwitnących sadach są boskie, musicie skorzytsać w nastepnym roku.