5 sposobów na to, aby utrzymać silny związek po narodzinach dziecka

10

Narodziny dziecka wprowadzają niezłe zamieszanie do każdego związku. Około 67% par przez pierwsze trzy lata po narodzinach dziecka jest niezadowolonych ze swoich relacji*.

Dlaczego? Bo nagle to, co było dla nich normalnością, mam tutaj na myśli spanie do południa, późne śniadania, randki i rozmowy do białego dnia zostały zastąpione brakiem czasu dla siebie, przerywanym snem, czy częstymi kłótniami o to, czyja kolej na przewinięcie malucha.

Zanim urodził się Olek wiedziałam, że po jego narodzinach nasze życie się zmieni, ale nie sądziłam, że ta zmiana dotknie również moich relacji z mężem. Z dnia na dzień czułam, jak oddalamy się od siebie. Ja, zmęczona po nieprzespanej nocy, miałam dosyć odpowiadania na zadawane w kółko pytania, nawet te dotyczące mojego samopoczucia. Brak snu, szalejące hormony, płaczące i wiszące przez większość czasu na cycu dziecko zaczęły burzyć to, co budowaliśmy razem przez kilka lat. Z dnia na dzień było coraz gorzej, bo zmęczenie rosło razem z dzieckiem.

Po kliku tygodniach, kiedy oboje stwierdziliśmy, że dłużej funkcjonować się tak nie da, bo dziecko miało scementować nasz związek, a nie go zdruzgotać, zaczęliśmy zastanawiać się, co poszło nie tak. Gdzie w tym wszystkim był haczyk, który połknęliśmy  tak mocno, że zaczęliśmy się nim dławić.

Na szczęście rozum został zachowany, dlatego pragnąc szczęścia syna i spokoju dla naszego małżeństwa, pewnego wieczoru siedliśmy na kanapie i spisaliśmy to, co nam przeszkadza i niszczy nasz związek. W czasie innego natomiast dopisaliśmy pomysły rozwiązania naszych problemów. Część z nich nie była możliwa do wyeliminowania od razu, bo przecież pstryknięciem palca nie nauczy się dziecka spać przez całą noc. Do nich musieliśmy się po prostu przyzwyczaić, wbić do głów, że taka jest kolej rzeczy, której my niestety nie mogliśmy i już nie chcieliśmy zmieniać.

To, co mogę polecić świeżo upieczonym rodzicom, to:

  1. Rozmawiajcie codziennie

I niekoniecznie o dzieciach. Wiem, że dziecko przysłania cały świat, ale z drugiej strony życie toczy się dalej. Każdy z partnerów ma swoje sprawy, którymi chętnie podzieli się z drugą osobą. Dlatego rozmawiajcie, dzielcie się swoimi przemyśleniami czy nawet wątpliwościami. Jeżeli w ciągu dnia brakuje wam czasu na rozmowy, wykorzystajcie do tego wspólne posiłki, to właśnie one najbardziej zbliżają. Również inne rytuały, nawet związane z dzieckiem, są świetną okazją do rozmowy. Pamiętajmy, że milczeniem związku nie zbudujemy, a możemy go zrujnować.

  1. Nie wstydźcie się prosić o wsparcie

Często natłok nowych obowiązków sprawia, że czujemy rozgoryczenie i gniew. A jeżeli dodatkowo mówimy o kimś, kto uwielbia mieć dopieszczone wszystko na tip top (czyt. dwudaniowy obiad i błyszczący dom) to pojawia się konflikt interesów. Dziecku trzeba poświęcić czas, czy tego chcemy czy nie. Dlatego wiele czynności, które do tej pory wykonywaliśmy bez żadnych przeszkód musimy odłożyć na bok. I wtedy pojawia się frustracja, która jest w stanie przerodzić najmniejszą błahostkę świata w kłótnię małżeńską. Jak z tego wybrnąć? Albo przestać zwracać uwagę na niektóre rzeczy, albo szukać pomocy na zewnątrz. To nie wstyd poprosić babcię, żeby wyszła na spacer z naszym dzieckiem, podobnie jak nie jest nim zlecenie komuś obcemu posprzątania domu raz na kilka dni. Zyskujemy wtedy to, co najcenniejsze – CZAS, który możemy wykorzystać na poprawę relacji z naszym partnerem.

  1. Spędzajcie czas ze sobą, a nie obok siebie

Narzekamy na brak czasu i na to, że doba jest za krótka. Może wiecie jakie prawa fizyki odpowiadają za to, że z roku na rok jest go coraz mniej? Chętnie się tego dowiem!

Naszym problemem nie jest brak czasu, a nieumiejętność wykorzystywania go w pełni. I kiedy już przychodzi ten moment, że możemy usiać na kanapie i przy lampce wina odpocząć lub porozmawiać, my wyciągamy naszą tajna broń – pilot od telewizora albo telefon. Okno na świat niekiedy nam ten świat przesłania. Nagle okazuje się, że życie innych ludzi jest dla nas bardziej interesujące niż my sami. Chcąc zadbać o pozytywne relacje z partnerem olejmy losy celebrytów na rzecz swojego partnera. Spędzajmy czas ze sobą, a nie obok siebie. Wspólne momenty są kluczem do zdrowego związku, dlatego starajmy się mieć ich jak najwięcej. Celebrujmy każdą minutę spędzona ze sobą i cieszmy się rodziną. To są najwspanialsze widokówki z naszego życia, a nie newsy o tym, że jakaś gwiazda zgubiła swojego kotka w centrum handlowym… Już codzienne rytuały sprawiają, że zbliżamy się do siebie. Wspólne śniadanie, wyjście do pracy, odprowadzenie dzieci do szkoły przypominają o tym, że dbamy o poprawne relacje.

  1. Skupcie się na pozytywach

Przestań myśleć w kategoriach, że Ty robisz wszystko, a Twój partner nic. To, że nie przewija waszego dziecka, bo zwyczajnie ma lęki przed tą czynnością, nie robi z niego nieroba. Doceń inne rzeczy, które robi! Na pewno znajdzie się tego sporo. Wychowywanie dziecka rodzi w nas frustrację, bo kiedy Twój mąż robi karierę, Ty zmieniasz pieluchy albo podajesz dziecku papki. To codzienna monotonia niszczy wasz związek, a nie fakt, że partner boi się przewinąć dziecko. Dlatego zamiast szukać dziury w całym, zacznij doceniać wspólne chwile i skup się na pozytywnych cechach swojego partnera. Spraw, aby twoje codzienne życie zaczęło wykraczać poza granice, staraj się pozbyć monotonii dbając w ten sposób o poprawne relacje z partnerem.

  1. Obsypujcie się pochwałami

Podobno łatwiej jest krytykować, a dużo trudniej powiedzieć coś miłego. Frustracja, którą potęguje niewyspanie oraz szalejące hormony sprawia, że coraz częściej atakujemy naszych partnerów wypowiadając w ich kierunku negatywne oceny. Czepiamy się niemal wszystkiego, tego, że łóżko zostało źle pościelone, że buty krzywo stoją, że kubek nie został odstawiony na miejsce. Cieszę się, że trafiłam na faceta z wyciętymi nerwami, bo w przeciwnym razie nasz związek zakończyłby się już dawno temu. By wzmocnić relacje lepiej skupcie się na tym, co oboje zrobiliście dobrze, a zamiast negatywnych opinii kierujcie w swoich kierunkach same pochwały. Krytykę zamiećcie pod dywan, ona naprawdę nie sprzyja relacjom małżeńskim.

  1. Śmiejcie się

Wychowywanie dziecka wiąże się z dużą odpowiedzialnością i pomimo tego, że jesteśmy szczęśliwi, to jakoś ciężko wychodzi nam okazywanie tego. Szczęśliwi w głębi serca, a na zewnątrz smutni. To nie wróży niczego dobrego. Dlatego wśród powagi, jaką niesie za sobą wychowanie dziecka znajdźcie chwile na śmiech. W końcu śmiech to zdrowie, a zadowolony człowiek to szczęśliwy człowiek!

*https://www.gottman.com/blog/3-tips-for-couples-to-stay-connected-after-baby/

=============================

Jeżeli spodobał Ci się ten post, udostępnij go w swoich kanałach social media. Wystarczy, że klikniesz któryś w poniższych ikonek ↓↓↓

=============================

Jeśli chcesz być z nami w ciągłym kontakcie, zachęcam do:

→ Polub nasz profil na Facebooku lub profil na Bloglovin. Dzięki temu będziesz na bieżąco z nowościami na blogu.

→ Śledź nas na Instagramie. Znajdziesz tu sporo zdjęć z codziennego życia, których zazwyczaj nie publikuję na blogu

Share.

About Author

Mama dwuletniego Stefka i sześcioletniego Aleksandra, zakochana w macierzyństwie, modzie i swojej pracy :)

10 komentarzy

  1. Nie potrafię sobie nawet wyobrazić, że po narodzinach moglibyśmy stracić to co budowaliśmy przez tyle lat. My zawsze byliśmy szczerzy ze sobą i zawsze bardzo dużo rozmawialiśmy i nadal rozmawiamy. Narodziny Szczepana jeszcze bardziej nas do siebie zbliżyły i jeszcze bardziej umocniły nasz związek. I wiesz co? Ja jeszcze nigdy tak bardzo się nie uśmiałam jak przez ciążę i te teraz osiem miesięcy wychowywania Sz. I jest to świetna terapia, aby podnieść wartość swojego samopoczucia, zwłaszcza kiedy masz za sobą nieprzespaną nockę.
    Mówienie sobie miłych rzeczy, dobrych rzeczy, tego co czujemy jest bardzo ważne, a przede wszystkim mówienie Kocham Cię, niby oczywiste, a tak bardzo potrzebne 🙂

  2. U nas na szczęście obyło się bez żadnego kryzysu, ale byliśmy tak zaaferowani nowymi rolami, że nawet nam kryzysy w głowie nie były 😉

    • U nas zdarzały się małe kryzysy, ale po drugim dziecku jest zupełnie inaczej. A wiesz dlaczego? Bo zwyczajnie nie mamy czasu na kłótnie i kryzysy.

      • Jednorożec on

        My w ciazy z drugim – pierworodna ma 1,5 roku – I juz wiemy ze wlasnie nie bedzie czasu na klocenie sie i kryzysy 😛 za duzo spraw na glowie z dnia na dzien 🙂 ale przyznaje ze zwyczajnie obawiam sie jak my damy rade!! (jestesmy sami w 2 za granica). Jakies rady na to jak powitac nowego czlonka rodziny i przetrwac? 🙂 duzo sie pisze o tym macierzynstwie „pierwszego dziecka”, ale to byl light raczej w porownaniu z tym co nas czeka przy szalejacej dwulatce 🙂

        • Właśnie robię wpis na temat drugiego dziecka, bedzie w następnym tygodniu. Na początku napewno nie bedzie lekko, sama przez to przechodziłam. Na szczęście to wszystko mija. Wiec głowa do góry!

  3. Dziecko to rewolucja, nie da się ukryć. Każda z par ma większy lub mniejszy kryzys. Przez kryzys rozumiem nawet brak rozmowy. Bo dla mnie to już jest sygnał, że coś jest nie tak. Najważniejsze to nie zatracić się w dziecku. Bo my Matki często tak mamy. Pojawia się dziecko i … przesłania nam cały świat. Dobrze jest właśnie usiąść i razem z mężem „przemeblować” życie tak, by było miejsce na bycie Mamą, Kobietą, Żoną i nawet Kochanką 😉

    • Zapominamy, bo jesteśmy zabiegami. A im więcej dzieci, tym czasu jest mniej. Związek jest bardzo ważny, dlatego należy go pielęgnwać.

Leave A Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.