Cieszę się, że marzec się kończy i nadchodzi mój ulubiony miesiąc w roku. Kocham kwiecień za tę zieleń w koło, za słońce i żółte forsycje za oknem. Marzec był zbyt intensywny, chcę móc w kwietniu trochę się wycofać, odpocząć i nabrać sił. Na lato oczywiście!
Mam wrażenie, że im jestem starsza, tym gorzej znoszę te całe przesilenia wiosenne i jesiennie. Od jakiegoś czasu czuje się jak śnięta ryba. A może to mój Olek zabiera mi całą energię, bo mam wrażenie, że u niego jest jej więcej z dnia na dzień. W ubiegłym tygodniu Oluś pokazał swoją prawdziwą twarz, nie byłam nawet w stanie zliczyć ile razy powiedział „nie” i ile razy wpadał w histerię. Szczerze, zwariuję szybciej, niż on z tego wyrośnie.
W ubiegłym tygodniu udało mi się nawet przewertować neta pod kątem wiosennych inspiracji do domu, szafy i duszy. Wymyśliłam nawet temat mojej pracy dyplomowej. Po świętach działam, więc jakbym zbyt długo się nie odzywała, to się upomnijcie o wpis, ok?
A co poleca net? Nową kolekcję Booso, w której zakochałam się do bólu głowy i Kidsmuse, która niedługo zaszczyci nas swoją drugą kolekcją. Na ubrania dla Olka mogłabym wydawać fortunę, natomiast jeżeli chodzi o mnie, omijam szerokim łukiem wszelkie sklepy. Od stycznia nie wydałam nawet złotówki na swoje fatałaszki. Moja szafa była zbyt pełna ubrań, które ciągle nadawały się do chodzenia, a ja i tak każdego ranka niemal z płaczem mówiłam, że nie mam się w co ubrać. Polecam ten sam eksperyment.
W piątek i ja i Olek mieliśmy spóźnione wagary z okazji pierwszego dnia wiosny.
W sobotę wybrałam się do Płocka, żeby spotkać się z innymi mamami blogerkami. Relacji z tego spotkania wyczekujcie jeszcze w tym tygodniu.
W niedzielę pogoda dopisała, w końcu wybraliśmy się na dłuższy, rodzinny spacer z dala od domu.
I na koniec, muszę koniecznie to zrobić! Chwalę się, bo Olek nauczył się jeździć na hulajnodze, zresztą zobaczcie sami.
Mini Micro zdała egzamin. Przepraszam, że kiedyś myślałam, iż to kolejny chiński bubel.
Na ten tydzień polecam Wam wpisy z blogów, które czytam regularnie. Znajdziecie tutaj miszmasz rodzicielsko-lifestylowy:
-
Żudit ==> pisze o tym, czy patologiczne dzieciństwo decyduje o dalszym życiu.
-
Piwnooka ==> zaprasza do Nowego Jorku i pisze o seksie.
-
Idąc w ślady za Piwnooką chciałam przypomnieć Wam mój wpis o Nowym Jorku.
-
Jak ona to robi ==>wykłada kawę na ławę i pisze całą prawdę o cholernej pasji.
7 komentarzy
Olo jest BOSKI!!! uwielbiam…
Aga, dzieki jest coraz bardziej kumaty, wiec moze w tym roku zdjecia bedą ciut lepsze niż w ubiegłym roku.
Dziękuję za polecenie.
Olo, nieźle sobie radzi na hulajnodze. Niedługo będzie na rolkach jeździł 😉
Oj rolki, to jeszcze chwilunia. Myślę, że ze 2 lata spokojnie.
Hulajnoga <3 już nie mogę się docxekać, kiedy mój synek będzie tak wymiatał 🙂
fajny blog i pozytywny post!
Ciesze się. dziękuję