Ubiegły tydzień należał do bardzo intensywnych, ale zarazem bardzo fajnych. Jaram się, bo cały marzec taki będzie. I zastanawiam się, jak dotrwam do świąt. Kwiecień będzie jeszcze gorszy, bo oprócz natłoku codziennych obowiązków dojdzie pisanie pracy dyplomowej. Może Wy mi powiecie, czy istnieje jakiś lek, po którym nie będę musiała spać? Bo właśnie taki by mi się przydał… I to natychmiast!
W tym tygodniu nasz dom odwiedziła Elwira z bloga „Jak ona to robi”. Kobieta zwyczajnie chciała wyrwać się z domu, odpocząć od dzieci i męża… 😉 To oczywiście żart, bo Elwi to mega kochająca i przykładna mama i żona. A Warszawa ściągnęła ją na szkolenie. Akurat złożyło się tak, że Grzesiek wyjechał w delegację, więc miałyśmy dwa babskie wieczory dla siebie.
Dyskutowałyśmy głównie o życiu, o planach na przyszłość i o blogowaniu. Stwierdziłyśmy obustronnie, że blogowanie jest ekscytujące, bo daje mamie pewnego rodzaju fun i oderwanie się od rzeczywistości zapełnionej kaszkami, pieluszkami, smoczkami i spacerkami. I uświadomiłyśmy sobie, że jakość integracji z czytelnikami bloga jest najważniejsza, bo to Wy tak naprawdę jesteście najważniejsi.
Olek oszalał na punkcie cioci Elwiry.
Po dwóch dniach plotkowania Elwi musiała wrócić do swoich chłopaków, a ja szykowałam się na weekend w Poznaniu. Już po wejściu do pociągu czułam, że to będzie interesujący weekend. W Poznaniu spotkałam się z przyjaciółkami z czasów studiów i zaliczyłam spotkanie blogerek „POZNAŃmy się 3”. Na relację ze spotkania zapraszam już jutro.
Poznań – mam ogromny sentyment do tego miasta…
W tym tygodniu Oluś także rozwinął skrzydła i zaczął składać wyrazy w zdania. Na razie krótkie, ale mimo to jestem mile zaskoczona. Co nowego w słowniku Olka:
„Popro tatuś” = Poproszę tatusiu.
” Mama oć” = Mama chodź.
„Nie kuję” = Nie, dziękuję.
„Mama pać” = Mama patrz
„Niebo„
Olek zrobił też postępy w „samodzielnym siusianiu”, a raczej w wypracowaniu świetnego rytuału siadania na kibelek… A siku jak nie było, tak nie ma. Jest za to „przedstawienie” i dużo śmiechu :).
A co z planami na nadchodzący tydzień? Aktywność fizyczna, proszę Państwa. Mam mega wyrzuty sumienia, że moje ciało zastyga niczym gips, a każdy, nawet najmniejszy wysiłek fizyczny wysysa ze mnie życie. A jeszcze pół roku temu byłam najlepszą fitmamą ever! Mój cel to 3 kg w 2 miesiące, trzymajcie za mnie kciuki!
A to moje pierwsze selfie ever!
Pięknego tygodnia!
===============================================
Jeśli chcesz być z nami w ciągłym kontakcie, zachęcam do:
→ Polub nasz profil na Facebooku lub profil na Bloglovin Dzięki temu będziesz na bieżąco z nowościami na blogu.
→ Śledz nas na Instagramie. Znajdziesz tu sporo zdjęć z codziennego życia, których zazwyczaj nie publikuję na blogu.
→ Odwiedź nas Twitter i Pinterest, jeżeli Facebook i Instagram są dla Ciebie niewystarczające.
16 komentarzy
piekne selfie :* 🙂
Aśka, nawet ja jestem zadowolona:)
Jakie selfie! Fajnie tak się spotkać, kurcze kiedy to nam się uda? 😀
Żudit, planuję odwiedzić Biały w wakacje. Przyjadę specjalnie dla Ciebie:)
Muszę przyznać, że Selfie wyszło Ci świetnie.. albo nie! Ty na nim świetnie wyszłaś 🙂
Uwielbiasz marzec? Wiosnę? Nie Ty jedna. Dla mnie to zawsze taki pozytywny pełen energii czas 🙂
Najbardziej lubie kwiecien i maj:)
Ja ciągle czuję niedosyt. Mam nadzieję, że w kwietniu uda nam się spotkać.
Jak na pierwsze selfie- wyszło za****iście 😉
Cmok cmok…Ja Cie lowju
Fajne zdjęcia i warte uwagi selfie 🙂 Całuski :*
A ch dziękuję, to moje pierwsze…
Mam nadzieję, że kiedyś uda mi się Ciebie poznać na jednym z kolejnych POZNAŃmy się 🙂 Jestem z Poznania, ale bloguję od niedawna, dlatego jesteście dla mnie gwiazdami! 😉 Czekam na relację z tego spotkania 🙂 Pozdrawiam!
Pewnie uda sie spotkac
przyznam się, że nigdy w Poznaniu nie była. A słyszałam duzo dobrego. Szkoda, że to tak daleko…. 🙂
a blog – masz racje, takie oderwanie się d rzeczywistości, choc na chwilkę 🙂
Warto odwiedzić Poznan, choć mojej koleżance która była pierwszy raz nie przypadło to miasto do gustu.
Szkoda, że w mojej okolicy nie ma mam blogujących. Fajnie byłoby się spotkać raz na jakiś czas na kawę w piękny słoneczny dzień. Ładnie wychodzisz na zdjęciach- tym bardziej tych strzelanych z „rąsi” 😉 – musisz je robić częściej 😉
http://www.zaraz-wracam.pl
Daria, zawsze mozna umówić sie w połowie drogi