Prezenty dla dzieci totalnie EKO rodziców

I stało się…Moja przyjaciółka, która siedząc w domu postanowiła totalnie zmienić swoje życie zaprosiła nas do siebie z okazji urodzenia córeczki Irenki. A wiecie jak zmieniła swoje życie? Stała się EKO mamą. Tak, pierze w proszkach do prania zapakowanych w Eko torby, smaruje się kremami tylko Eko i kupuje swoim dzieciom tylko ekologiczne ubranka i zabawki.

W związku ze zmianą życia mojej przyjaciółki, ja też zmieniłam swój stosunek do zakupów i zamiast sięgać po zabawki z „zabawkowego” musiałam poszukać czegoś Eko.

Nie jestem eko geekiem, dlatego znalezienie odpowiedniego prezentu zajęło mi spory czas. Wertując strony internetowe trafiłam na EcoZoom, który w swojej ofercie ma artykuły spożywcze, kosmetyki, zabawki, ubrania i produkty handmade. I kurcze wiecie, co się stało? Przepadłam w nim, JA – osoba, która nie cierpi szperania w sieci. W jednym momencie pomyślałam, ze nie dziwię się już mojej przyjaciółce, że postanowiła odmienić swoje życie. Wszystkie produkty na tej strony są piękne. Nie ma tutaj mowy o jakieś pstrokaciźnie, kiczu czy czymś podobnym. Dodatkowo opisy tych wszystkich produktów zachęciły mnie do wypróbowania na własnej skórze kilku Eko „mast hevów”.

Wybierając upominki dla dzieci Marty kierowałam się ich użytecznością. Nie lubię kupować czegoś, co zaraz wyląduje w kącie na długie miesiące. Z ubranek zrezygnowałam, bo wiem po sobie, że nie zawsze, to co otrzymuje młoda mama jej odpowiada. Stwierdziłam, że smoczek i gryzak zawsze są spoko, nawet gdyby było ich kilka sztuk. Tym bardziej było mi łatwiej je wybrać, kiedy zobaczyłam na jednym z portali społecznościowych zdjęcie małej Irenki z takim samym smokiem, który ja wybrałam dla niej.

Smoczek o którym mowa to Flower Hevea. Jest wykonany ze 100% kauczuku i pozbawiony jakiejkolwiek chemii, bisfenolu, PVC oraz ftalanu. Producent pomyślał o tym, aby smoczek pozbawiony był jakichkolwiek łączeń czy klejeń, gdzie mógłby gromadzić się brud lub bakterie. Dodatkowo ma podwójne zastosowanie, ponieważ może służyć jako uspokajacz lub jako gryzak. Nic przecież tak nie koi napuchniętych dziąseł jak gumowe gryzaki. To, co mnie w nim urzekło, to ergonomiczny kształt i jednolity kolor. Przy kolejnym dziecku to będzie mój wybór.

A wiecie co zrobił Olek jak zobaczył ten smoczek? Kiedy ja byłam zajęta gotowaniem obiadu, ten mały spryciarz otworzył go i przetestował. I chyba mu się spodobał, bo pomimo, że od 2 lat nie ssie smoka, tego nie chciał wypuścić z rąk.

*Gdzieś wyczytałam, że Flower Hevea to smoczek dzieci celebrytów. WOW, Marto jeszcze będziesz mi wdzięczna!

Do smoczka dobrałam gumowy gryzak Kawan Hevea. Podobnie jak smoczek, wykonany jest z kauczuku z drzewa Hevea, które rosną w Ameryce Południowej i Środkowej. Gryzak nie ma żadnych spojeń ani łączeń, a malowany jest wyłącznie ekologicznymi roślinnymi pigmentami. Myślę, że malutkiej się spodoba i będzie jej służył przez cały okres ząbkowania.

Na koniec chcę podzielić się z Wami hitem który odkryłam w Ecozomie. Jest nim tekturowy tron, czyli jednorazowy nocnik. Jak go zobaczyłam nie mogłam go nie kupić. Chciałam go wypróbować, zanim go komuś dam na prezent. I kurde, powiem Wam, że on jest rewelacyjny. Zmieści się do torebki i wytrzyma obciążenie do 30 kg. Ponieważ mam w domu trzylatka, wiem jaki to problem, kiedy dziecko potrzebuje pójść do toalety a nie może. Od dzisiaj pomocą będzie nam służył tron. Zresztą patrząc na Olka, świetnie sprawdza sie też jako kapelusz.