W dzisiejszym wpisie chcę podzielić się z Wami zdobytą wiedzą. Ile ja się naczytałam artykułów typu ,,Objawy, które świadczą o tym, że twoje dziecko rozwija się nieprawidłowo” i innych mądrości, które miały mi zagwarantować Tytuł Najlepszej Mamy. A to wszystko bzdura! Nie istnieje coś takiego! Dlaczego? Zapraszam do relacji ze spotkania z fizjoterapeutą Panem Pawłem Zawitkowskim, który w kwestii prawidłowego rozwoju dziecka jest dla mnie absolutnym guru.
Kilka dni temu miałam okazję wziąć udział w spotkaniu, które odbyło się dzięki marce mleka modyfikowanego Enfamil Premium (kliknij tutaj). Enfamil wspiera prawidłowy rozwój dzieci, akcentując znaczenie składników odżywczych takich jak DHA i ALA w prawidłowym rozwoju wzroku i mózgu. Cieszę się, że w końcu mogłam osobiście porozmawiać z Panem Pawłem, ponieważ jego książki towarzyszą mi w mojej podróży po macierzyństwie od czasów ciąży z Olkiem.
Na spotkaniu Pan Paweł Zawitkowski potwierdził teorię, którą od jakiegoś czasu wałkuję Wam na blogu. I cieszę się, że moje domniemania nie były błędne.
Prawidłowy rozwój dziecka to temat, na którego punkcie wielu rodziców ma totalnego bzika. Ja także. Potrafiłam ciągle podpatrywać mojego starszaka i zasypywać milionem pytań naszego pediatrę. Zastanawiałam się, czy rozwój mojego pierworodnego przebiega bez zastrzeżeń, chciałam zapewnić mu jak najlepsze warunki do rozwoju. Podczas spotkania dotarło do mnie, jak bardzo krzywdziłam swoje dziecko!
Każdy rodzic chce, żeby jego pociecha rozwijała się prawidłowo. Na sali ciągle przewijały się pytania: ,,Czy mój maluch dobrze układa stopy podczas chodzenia”, ,,Czy to normalne, że nasz dwulatek nie jest gadułą, jak jego mama?”, ,,Czy moja pociecha prawidłowo oddycha”, ,,Czy mój syn ma zaburzony rozwój przez to, że nie chodzi w wieku 14 miesięcy?”.
To temat rzeka, bo tak naprawdę ilu specjalistów, tyle teorii. Ale jest jedna teoria, która dotyczy każdego dziecka i którą każdy rodzic powinien wbić sobie głowy.
Każde dziecko to indywidualność, każdy człowiek jest inny.
Możesz bawić się w naśladowanie innych, ale nie ma to najmniejszego sensu. Czy idąc do lasu obserwujesz na drzewie takie same, niczym nieróżniące się liście? No nie. Są mniejsze i większe, symetryczne i asymetryczne, podziurawione i idealnie gładkie. Tak samo jest z ludźmi. Choćbyśmy nie wiem, jak się upierali, nie ma dwóch osób z identycznym charakterem i takim samym wyglądem zewnętrznym. Tak samo sytuacja wygląda z naszymi dziećmi.
Uwielbiamy czytać artykuły na temat prawidłowego rozwoju dziecka i wymieniać doświadczenie z innymi rodzicami na temat wczesnego wykrywania zaburzeń. Zachowujemy się często jak pracownicy fabryki. Dosłownie chcemy, żeby nasze dziecko wpisywało się w standardy. Wiem to z autopsji. ,,Nie ruszaj”, ,,Nie wolno, bo się poparzysz”, ,,Po co tam idziesz?”. Wszystkie te komunikaty zabijają ciekawość, kreatywność i indywidualność w naszym maluchu. Sądzimy, że wyznacznikiem zdrowia naszego dziecka jest rozwój jego rówieśników. Skoro 2-latek na placyku pięknie mówi całymi zdaniami, to nasze dziecko na pewno już do końca życia będzie niemową, bo przecież jest starszy od niego 3 miesiące. I co z tego? Taki wyznacznik, to żaden wyznacznik.
Rodzicu, nie zauważasz, że sami nakręcamy tę chorą machinę tego świata? I tak nasze dziecko sobie rośnie- w przekonaniu, że od małego musi się porównywać z innymi…
Uwolnij potencjał swojego dziecka
Wiecie co uświadomiło mi spotkanie z Pawłem Zawitkowskim? Że powinnam dać moim synom większą swobodę. Ja wiem, że moda wyznacza trendy, ale nie chcę, żeby moje dziecko było do czegokolwiek przymuszane. Pan Paweł pokazał nam jak ślepo podążamy za tym, co jest teraz na czasie. Czytanie przeróżnych, mądrych książek w ilościach hurtowych, czy uczestniczenie w kursach, które pokazują nam jak z niemowlaka zrobić geniusza sprawiają, że zwyczajnie programujemy nasze dziecko…Nie można tych aspektów mylić z dyscypliną. Zawitkowski mówi o uwolnieniu naszego dziecka. Niech ma prawo do wyboru, nie gaśmy w nim wrodzonej ciekawości świata i radości. Do nas- Rodziców oczywiście należy, aby podsuwać dziecku różne możliwości rozwoju, ale nie możemy mu nic narzucać. Bądźmy wsparciem dla nich.
Higiena emocjonalna- co to takiego?
Mówiąc o wsparciu mam też w pamięci słowa Pana Pawła na temat higieny emocjonalnej. Wiecie co się okazuje? Jest to kwestia absolutnie priorytetowa. Zamiast kupować drogie podręczniki pt. ,,Jak nauczyć kilkulatka angielskiego na poziomie C1?” zainwestuj w relacje z własną pociechą. Okazuje się, że rozwój emocjonalny, relacyjny, psychologiczny wpływa także na prawidłowy rozwój ruchowy. Zawitkowski podawał przykład dziecka DDA, czyli dzieci alkoholików. Dziecko od małego wychowuje się w niecodziennej relacji. Ma zaburzone poczucie bezpieczeństwa, które jest przecież tak ważne do prawidłowego funkcjonowania. W konsekwencji przyzwyczaja się do tej (nie)normalności. Jednak wszystko odbija się na maluchu, który jest bardziej zamknięty w sobie, ma niskie poczucie własnej wartości, jest nieufny. Twoje dziecko musi się czuć bezpiecznie, wiedzieć, że jest kochane, ma w Was wsparcie.
Twoja postawa ciała zdradza to, co skrywa Twoja głowa
W tę część wykładu byłam chyba najbardziej zasłuchana. Zadziwiające jest to jak wiele mówi o nas, o tym co przeżywamy nasza postawa ciała. Przeżywasz stres w pracy? Pewnie od razu odczuwasz spięty kark, czujesz, jak napinają Ci się mięśnie. Po męczącym dniu tylko marzysz o rozluźniającej kąpieli. Nasze ciało nie funkcjonuje normalnie, gdy boimy się czegoś, przeżywamy stresujące sytuacje. Pomyślcie, jak zachowywaliście się podczas egzaminów, czy podczas rozmowy o pracę, czy podwyżkę. Jak to ma się do naszych dzieci? Kto przechodził przez męczące kolki ze swoim niemowlakiem, czy refluks żołądkowo- przełykowy, ten wie o czym mówię.
Są to właśnie te przypadłości wieku niemowlęcego, które wywołują zmianę zachowania, funkcjonowania dziecka, które dla rodziców mogą być objawem tego, że ich dziecko nie rozwija się prawidłowo. Na przykład nie przekręca się na brzuch albo leży bez jakiegokolwiek ruchu w łóżeczku. Małe dziecko cierpiąc często układa się w charakterystyczny sposób, dlatego dzieci karmione butelką, które mają tego typu problemy powinny być karmione w innym ułożeniu ciała.
Nobel temu, kto wymyślił skakanie w gumę!
Pamiętacie tę zabawę z naszego dzieciństwa? Dzisiaj na placykach dzieciaki skaczące w gumę to rzadkość. A szkoda. Za naszych czasów potrafiliśmy wykorzystać nawet 10 minutową przerwę między lekcjami, żeby dokończyć rozgrywki. Paweł Zawitkowski podkreślał jak wielką wagę w życiu naszych dzieci odgrywa zwykłe skakanie. Zakup trampoliny też nie będzie spełnieniem zwykłej, dziecięcej fanaberii, tak jak nauka jazdy na rowerku biegowym. Dlaczego?
Poprzez wykonywanie codziennych podskoków zapewniamy dziecku aktywność zapobiegając pojawieniu się koślawości fizjologicznej. Zresztą o tzw. jump programie przeczytałam jakiś czas temu w książce Pana Pawła pt ,,Mamo, Tato, co Ty na to? I nauka i draka, czyli jak zadbać o zdrowie przedszkolaka i uczniaka? To zainspirowało mnie do powrotu do ukochanej zabawy z dzieciństwa. Kupiłam gumę do skakania i wraz z synem przypominam sobie beztroskie czasy podstawówki. Olek jest oporny na nową umiejętność, ale ja się nie poddam.
Zmiany wprowadzaj tylko wtedy, gdy dziecko jest na to gotowe
Do każdej nowej czynności podejdźmy rozsądnie i nie na siłę. Dzieci nie lubią być do niczego przymuszane, lepiej nowe doświadczenia dawkować im małymi krokami. Dziecko nie chce spać we własnym pokoju? Nie rób z niego niewolnika i nie każ mu na siłę spać we własnym łóżku, wróć do tego za jakiś czas, to nie musi być dłuższa chwila, czasami wystarczy kilka dni.
Najważniejsze wnioski? Rozwój dziecka nie jest kwestią zero- jedynkową. Zachowajmy ostrożność i trzeźwy umysł stawiając diagnozy. Tak naprawdę zarówno obszary rozwoju komunikacyjnego, poznawczego jak i społecznego są bardzo ściśle ze sobą połączone i oddziałują na siebie, dlatego nie popadajmy w panikę, jeśli coś nie idzie w myśl książkowym radom. Bądźmy otwarci, pozwólmy dziecku na indywidualność i dowolność.
21 komentarzy
Świetny wpis. I właśnie powinniśmy pozwolić dziecku na tą indywidualność- choć jest to dla nas mam trudne- bo otoczenie, rówieśnicy. . .
No właśnie boimy się co powie otoczenie i trzymamy się „ryz” w których dziecko powinno funkcjonować. Na szczęście rodzic staje się bardziej świadomy na kolejnych dzieciach. U mnie tak własnie było.
To normalne że rodzice martwią się o rozwój swoich dzieci. Ale faktycznie popadnie w skrajności nikomu nie wyjdzie na dobre. A ciągłe porównywanie do innych może wyrzadzic więcej szkody niż pożytku bo wpedza w kompleksy.
Rozsądek i wszystko będzie ok. Przy kolejnych dzieciach jest już prościej.
Bardzo ciekawy artykuł.
Ewa, dziękuję bardzo
Najgorzej jak rodzice szukają odpowiedzi u wujka Google. Wtedy wynaleźć można 300 schorzeń
Oj tak pisałam o tym artykuł. Przeraziłam się po tym, co znalazłam na forach.
Ja zawsze czekam az moje dziecko samo dkrosnie do pewnych rzeczy czy zechce cos nowego robic. Uwazam dokladnie jak w artykule ze kazde dziecko jest inne. Nic na sile.
Dobre podejście. Lubie takie 🙂
Zapewne ciekawa tematyka i wiele wiedzy
Bardzo a Pana Pawła polecam czytać 🙂
Oczywiście zgadzam się, że należy pozostawić dziecku swobodę wyboru i obserwować rozwój bez martwienia się na zapas i porównywania z rówieśnikami, jednocześnie okresowe kontrole, jeśli cos nas zaniepokoi, są istotne, bo wiele chorób, które da się rehabilitować, można wykryć już w bardzo wczesnym wieku.
Oczywiście że tak, jestem dokładnie tego samego zdania.
Ciekawy artykuł, bardzo mi się spodobał, tym bardziej, że jestem w jakimś stopniu związana z medycyną, a psychologia mnie interesuje. To prawda, że dziecku należy dać swobodę, uwolnić jego potencjał i nie zmuszać do spełnienia naszych marzeń – powinno przecież podążać za swoimi 🙂
Grę w gumę pamiętam, sama bym tak poskakała, ale nie mam z kim 😛
Kurcze, ja też bym poskakała. Całe dnie spędzalo się pod blokiem na grze w gumę.
Dziecko to indywiduum i tym należy się kierować podczas dbania o jego rozwój
Oczywiście że tak. Sama mam dwóch synów, różnią się pod każdym względem.
Wiele ciekawych i cennych wskazówek, za którymi warto podążać. 🙂
Zgadza się, warto śledzić pracę pana Pawła.
Wartościowy wpis, bardzo cenne rady.