Niedzielny wieczór, niby spokojny, relaksujący z dobrym filmem na ekranie. Nagle słyszę jak mąż mówi, że Ania nie żyje…Miała tylko 36 lata i aż trójkę dzieci…Dół…Kiedy ja szalałam w parku z moim dzieciem, one traciły matkę. Najgorsze jest to, że nie są jednostką. Takich dzieci, jak one jest wiele…Ale my nie wiemy o nich. To wszystko dzieje obok nas, a my w żaden sposób nie jesteśmy w stanie temu zaradzić. Nikt nie wpływu na decyzję Góry.
Co czują te dzieci? Pustkę i rozpacz do wszystkich, czują, że szczęśliwy świat im się zawalił i że nigdy nie będzie już taki sam. W głębi myślą, że to stan chwilowy, że przecież mama wróci, ponieważ to niemożliwe, że ona odeszła. Dzięki wspierającym słowom otaczających ich ludzi, one wierzą, że wszystko się ułoży, że wszystko wróci do normy. Ale to nieprawda, ten świat nigdy już nie wróci, bo matka jest tylko jedna i nikt ani nic im tego nie zastąpi.
Mając trzydzieści lat i własną kochającą rodzinę nadal za nią tęsknię, nadal czuję jej zapach i nadal mam pretensję do tych, którzy mi ją zabrali.
Kochajmy nasze dzieci i wykorzystujmy dla nich każdą sekundę naszego życia.
4 komentarze
Szok..niedowierzanie, tego nikt się nie spodziewał a co dopiero dzieci 🙁
Człowiek włącza tv żeby obejrzeć jakieś wiadomości a tu „Z głębokim żalem zawiadamiamy…”
„Odeszłaś cicho i bez pozegnania, Jak ta, co nie chce swym odejściem smucić, jak ta, co wierzy w chwili rozstania, że ma
niebawem z dobrą wieścią wrócić.”
Spoczywaj w pokoju Aniu :*
Wiesz ja dzis wogle nie moge dojsc do siebie pierwszy raz tak mam gdy dowiedzialam sie o smierci osoby, pomimo ze jej nie znalam…. moze dlatego ze teraz jestem matka. Nie umiem sie z tym pogodzic tak mi szkoda tych dzieci co one biedne czuja… jej partner tez ;(
Mnie to trzasnęło cztery razy mocniej niż normalnie…Szkoda, że nie da żyć na zapas.
nawet w najgorszych snach nie umiem sobie wyobrazić świata, w którym nie byłoby już mojej mamy.