Komplementy… Tak naprawdę kto ich nie lubi? Niech podniesie rękę osoba, która nie jest na nie łasa. Osoba, która nie potrzebuje ich do normalnego funkcjonowania. No Kochani! Pomyślicie szczerze. Przecież miło usłyszeć, że zrobiłaś dobry obiad, fryzura dodała Ci dziewczęcości, albo że jesteś Mistrzem Świata w buszowaniu po lumpeksach.Dzisiejszy tekst opowiada o trudnej sztuce przyjmowania komplementów…
Tak, P – R – Z -Y – J – M – O – W – A – N – I – A.
***
– Kamila, świetnie wyglądasz!
– Daj, spokój nie mogę wrócić do formy z przed ciąży, ale dzięki, jesteś bardzo miła.
***
– Super bluzka!
– Tak? Jest stara jak świat, kupiłam ją chyba ze 2 lata temu za jakieś grosze na wyprzedaży..
– Serio? Podziwiam Cię, że potrafisz wyszukiwać takie perełki.
– Nieee… Miałam farta.
***
– Jak Ty sobie radzisz z dwójką dzieci, domem, pracą?! W dodatku masz czas na fryzjera, spotkania z koleżankami i czytasz książki… Dla mnie jesteś Mistrzynią Świata- powiedziała koleżanka
– A przestań, przecież ja mam bałagan w domu, nie wyrabiam się z połową zleceń, a z tą kawą… hm… po prostu polubiłam mrożoną.
Tak odpowiedziałabym kiedyś…
Może przedstawione sytuacje są Ci bliskie? Też masz tendencję do umniejszania sobie? Hej Dziewczyno! Tak bardzo pragniesz komplementów na co dzień. Przecież chcesz, żeby mąż docenił super kolację, teściowa zauważyła, że jesteś Kobietą – Orkiestrą, a koleżanką, żeby widziała. że Twój świat nie kończy się za horyzontem zasranych pieluch Chcesz tego czy nie? No właśnie. A kiedy już ktoś mówi Ci coś miłego, widzi w Tobie kogoś więcej niż kucharko- sprzątaczko służącą, Ty mówisz: ,,DAJ SPOKÓJ”?!
Komplementy to proste słowa, które mają pozytywny charakter. Mówimy tu oczywiście o szczerych słowach. Zdarza się, że mogą wywołać w nas sytuację stresową. Nie oszukujmy się- w dzisiejszych czasach łatwiej jest oberwać naganą, hejtem i wulgaryzmem. Nawet socjologowie podkreślają, że społeczeństwo zatraciło pewną umiejętność chwalenia i dostrzegania dobrych stron.
Dlaczego boimy się komplementów?
Często rodzi się w nas strach, że jeśli pochwalę kogoś, to zostanę odebrana jako lizus. Jako ktoś, kto ma jakiś ukryty cel. Co więc robię? Siedzę cicho. Pomyślę sobie, że ktoś ma fajną fryzurę, ale po co komuś to mówić? A może właśnie ta osoba czeka na to? Zmienia coś w swoim życiu i potrzebuje dalszej motywacji.
Kiedy mówię komuś komplement, zawsze robię to szczerze. Zdobywam się na odwagę, bo przecież czasem jest to trudne. Nie chcę przecież, żeby ktoś myślał, że się podlizuję. I kiedy już mówię coś miłego słyszę…(cholerne!!!)
,,DAJ SPOKÓJ”
Komplement może wprowadzać kogoś w zakłopotanie, zwłaszcza jeśli owa osoba nie przywykła do takich słów.
Ale… na Boga, wiesz jak wtedy czuje się osoba, która zdobyła się na szczerość? Sama nie wie czy ma Cię przekonywać o Twojej zajebistości, czy też udać, że nie było tematu. Patrzyłaś kiedyś na ten aspekt z tej strony?
Mój komplement nie jest formą przekupstwa! Jestem szczera, chcę być miła i zauważyć coś, czego tak bardzo chcemy na co dzień.
Też kiedyś taka byłam. Sztuki przyjmowania komplementów uczyłam się przez 30 lat. Dzisiaj odpowiadam po prostu:
–DZIĘKUJĘ. To bardzo miłe co mówisz.
Nie dyskutuję, nie tłumaczę, że sukienka jest kupiona za grosze. Chcę docenić osobę, która zdobyła się na szczerość i odwagę, i… podaję dalej, czyli sama bacznie obserwuję świat i go chwalę. Przecież komplementy leczą nas z kompleksów, dlaczego tak bardzo wzbraniamy się przed mówieniem ich? Oczywiście nie przesadzajmy z ich intensywnością, ale pamiętajmy, że jedno niewinne zdanie może uratować komuś dzień.
Podaj dalej ten tekst i zapraszam do małego eksperymentu:
Powiedz dzisiaj komuś jeden, szczery komplement.
Koniecznie podzielcie się ze mną obserwacjami! Powodzenia 🙂
Sukienka Kelly marki ECHO do kupienia TUTAJ.
Sandały marki Salt-Water do kupienia TUTAJ.
2 komentarze
Ja się nauczyłam: „dziękuję” I starczy 🙂 do tego uśmiech i jest gitara 🙂
Tak, słowo „dziękuję” jest jak najbardziej wskazane 🙂