Jest jedna rzecz, której dziecko potrzebuje NAJBARDZIEJ

2

Jakiś czas temu miałam okazję wziąć udział w spotkaniu zorganizowanym przez markę Enfamil. Spotkanie poprowadziła znakomita psycholog Małgorzata Ohme. Prowadząca poruszyła aspekt rodzicielstwa oraz tego, co my jako mama i tata dajemy naszym dzieciom.

Temat bardzo ciekawy i bardzo na czasie. Często snujemy nierealne wizje. Już widzimy oczyma wyobraźni jak to nasz malutki Jasio będzie w przyszłości poważnym Panem Janem i będzie zdobywał świat. Nie mam racji? Jak często myślimy o tym jaką drogę wybierze nasza pociecha? Rozmyślasz, gdzie wyślesz go na kolonię… A może już zastanawiasz się jaką będziesz teściową? Tymczasem pora się zatrzymać Tu i Teraz. Są rzeczy, które dajemy naszym dzieciom na całe życie – i trzeba je pielęgnować od pierwszych dni.

Event zaczął się od opowieści o eksperymentach.

– Super…- pomyślałam. – Za chwilę dowiem się co takiego wspaniałego odkryli znowu amerykańscy naukowcy.

Siedziałam i słuchałam. A raczej pogrążałam się w hipnozie, bo zaczęłam sobie uświadamiać bardzo istotną rzecz, o której nie do końca jako mama byłam świadoma.

Małgorzata Ohme dużą uwagę poświęciła DOTYKOWI, bo jak się okazuje jest on ważniejszy od pokarmu mamy! To spotkanie było cudownym doświadczeniem!

Chcecie konkretów? Proszę bardzo!

# Szok numer 1

Harry Harlow przeprowadził eksperyment na małpach. Odseparował on od matek młode makaki. Następnie zastąpił je dwiema… kukłami: drucianą oraz drugą z miękkiej tkaniny. Pomimo tego, że tylko druciana ,,mama” posiadała butelkę z mlekiem to młode, mając do wyboru obie opiekunki, wybierały kontakt z tą, do której mogły się przytulać! #przytulaniejestnajważniejsze

#Szok numer 2

Rene Spiltz przeprowadził w XX w. Obserwacje dzieci, które były wychowywane w sierocińcach. Wiecie co się okazało? Że DOTYK jest niezbędny nie tylko do prawidłowego rozwoju, ale w ogóle do życia!

Nie powiem- szczęka opadła mi do dołu, a ja sama miałam moralnego kaca. Przyznaje się bez bicia, że przy Olku od samego początku zastosowałam zasadę zimnego chowu. ,,Nie płacz”, ,,Skoro nie płacze, to niech sobie leży w łóżeczku”, ,,Nie będę przytulała, bo się przyzwyczai”, albo „Nie będę przytulała, bo jeszcze wyrośnie na syneczka mamusi”- Tak chciałam wychować zaradnego chłopa. Z drugiej strony takie podejście do wychowania, wyniosłam z rodzinnego domu. My dzieci rocznika 80 wiemy coś o tym…Chciałam dobrze dla niego, ale i dla siebie. Zresztą tak, jak i reszta rodziców. Wpadłam w pułapkę snucia idealnej wizji życia dla mojego starszego synka. Ale przecież wszyscy tak robią- chcą, żeby ich dzieci były we wszystkim najlepsze, najbardziej zaradne, najbardziej zdolne, NAJ…

BlaBlaBla

 

Lubimy słuchać wszystkich dookoła, ale tak rzadko słuchamy własnej intuicji.

Każde dziecko ma prawo mieć gorszy dzień, chce mu się płakać i może przytulać się bezkarnie do rodziców, bo to żaden wstyd. Ono MUSI przytulać się do rodziców, bo najważniejsze są pierwsze 2- 3 lata dziecka, co potwierdza kolejny eksperyment.

John Bowlby pokazuje się, że początkowa relacja dziecka z matką jest jedynie zestawem behawioralnych sygnałów. Jednak z czasem więź staje się coraz bardziej emocjonalna i kształtuje psychologiczne fundamenty człowieka. Bowlby opracował WMO, czyli Wewnętrzne Modele Operacyjne. To pewne uzewnętrznione relacje dziecka, na podstawie których można zdiagnozować konkretny styl przywiązania (ufny, lękowo- unikający, lękowo- ambiwalentny lub zdezorganizowany).

Faza I

Nazywana fazą wstępną, ma miejsce przed wykształceniem więzi (0-3 miesiące)

Faza II

Faza, w której tworzy się przywiązanie (od 3 do ok. 8 miesiąca)

Faza III

Faza utrwalania przywiązania (od 8 miesiąca do 3 roku życia)

Faza IV

Tzw. Faza otwarta

(po 3 roku życia)

Małgosia Ohme zafundowała mi kubeł zimnej wody, ale też szeroko otworzyła oczy. Popełniałam błąd, do którego muszę się przyznać, bo los dał mi drugą szansę- szansę na poprawę. Odkąd Stefek pojawił się na świecie godzinami tulę się do moich chłopaków, miziam ich i dotykam. Ważna jest jakość spędzanego czasu z dziećmi, ale tutaj liczy się też ilość tego czasu. Wiem, że nie przestawię wskazówek w zegarku, ani nie cofnę kartek w kalendarzu, ale cieszę się, że otworzyłam oczy we właściwym momencie, kiedy nie wszystko jest stracone.

Są to bezcenne chwile i po tym wykładzie jestem pewna, że zaprocentują w przyszłości.

Prowadząca poruszyła także szereg wyzwań z którymi musi zmierzyć się rodzina z małym dzieckiem. Nie jest łatwo, ale jest zdanie, które wybitnie utkwiło mi w pamięci.

Najlepsza teoria rodzicielstwa to… twoja własna. Podkreślę to za Małgosią Ohme: pamiętajmy, że, gdy stajemy się rodzicem nie możemy przestać być żoną, mężem, przyjacielem, córką, synem. Kryzysy są i będą, ale to rodzice i ich związek są filarem rodziny. Pamiętajmy o tym.

 

*Wpis powstał przy współpracy z marką Enfamil
Share.

About Author

Mama dwuletniego Stefka i sześcioletniego Aleksandra, zakochana w macierzyństwie, modzie i swojej pracy :)

2 komentarze

  1. Jakoś mnie nie dziwi, że skupili się na dotyku, który ma być ważniejszy od mleka mamy 😉 NO bo marka Enfamil – wszystko jasne 😉 Wiem, czepiam się. 😉

Leave A Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.