Znasz to?
– Dlaczego należy szanować synową i dobrze z nią postępować?
– Bo będzie Ci wybierać dom starców.… 🙂
Relacja synowa-teściowa nie bez powodu stała się powodem licznych kawałów i skeczy. Ile to ja się nasłucham od koleżanek na temat teściowych…Książkę bym mogła napisać o tym jak oswoić teśćiową. Czasem nasze spotkania zamieniają się w teleturniej pt ,,Która z nas ma gorzej?” Kiedyś usłyszałam od jednej:
- Oj Kama, co Ty tam możesz wiedzieć. Twoja teściowa to przynajmniej dzieci Ci czasami przypilnuje…
Może zabrzmi to jak banał, ale ja serio uważam, że dobro i życzliwość, które rozdajemy zawsze do nas wraca. Nie zawsze tak było. Nie od razu przypadłyśmy sobie do gustu. Zawsze jednak wychodziłam z założenia, że tylko w zgodzie można osiągnąć fajne rzeczy w życiu. Nie krzykiem, nie złością, nie fochami.
Wiecie co sobie myślę, gdy słyszę o konflikcie na linii teściowa – synowa? Najpierw myślę, że to standard, coś normalnego. Zdarza się niemal każdej z nas. A po drugie myślę, że zwyczajnie w świecie głupie z nas baby… Tak często brakuje nam zwykłej empatii, cierpliwości, chęci odbycia zwykłej rozmowy. Uwielbiamy szukać dziury w całym, chcemy, aby ostatnie słowo należało właśnie do nas. A skąd wiemy, czy za kilka lat historia nie zatoczy koła? Tylko to my wystąpimy w roli ,,ukochanej” teściowej. Odkąd mam synów, czasami rozkminiam, jaką będę kiedyś teściową, czy będę stała obok czy jednak próbowała wejść z butami w związek któregoś z moich synów.
Próbuję sobie wyobrazić, jak to będzie za te iks lat, kiedy moi synowie przyprowadzą do domu swoje dzieczyny i usłyszę ,,Mamo, poznaj kobietę mojego życia”. Ale jak to?? Już po napisaniu tego zdania zaszkliły mi się oczy i dreszcze mnie przeszły. Jak może jakaś kobieta zajmować moje miejsce, skoro to ja podcieram im tyłki, wstaję do nich w nocy, czuwam przy łóżku, kiedy chorują, poświęcam swoje życie dla ich dobra. To po prostu musi być trudne. Nie ma innej opcji. Wiem, że każda mama musi pogodzić się z taką sytuacją. Gdy sobie to wyobrażam -łatwiej mi zrozumieć tę relację na linii matka- syn. Ten moment, gdy na horyzoncie pojawia się druga kobieta. I tak naprawdę ważniejsza ode mnie. Co robi wtedy matka? Usuwa się w cień i szanuje decyzję swojego dziecka. Bo na tym polega prawdziwa miłość. Nie myślę już wtedy o sobie, tylko o moich dzieciach. O wszystkim, co dla nich najlepsze.
Szczerze podziwiam wszystkie te kobiety, które potrafią pogodzić się z tą naturalną zmianą. Znam siebie, swój charakter i wiem, że będzie mi cholernie ciężko. Cieszę się, że mam małe dzieci, bo może przez te kolejne lata zaakceptuję tę sytuację w pełni (to, że poznam wybranki moich synów).
Mam kilka sposobów na to jak polubić się z mamą Twojego chłopaka, narzeczonego, męża…Sprawdziłam je na własnej skórze i z ręką na sercu mówię „działają”.
- Poznaj ,,przeciwnika”. 🙂 Nie bazuj tylko na faktach, które przedstawił Ci Twój ukochany. Wiesz jak to czasem bywa z mężczyznami… 🙂 Oczywiście zadawaj taktowane pytania, jeśli przyszła teściowa ewidentnie nie chce rozmawiać o pracy- zmień temat. Okaż zainteresowanie. Może teściowa zawsze marzyła o córce?
- Pochwal ją. Oczywiście niech będzie to szczery komplement. Doceń, że upiekła ciasto (być może jej syn wspominał, że zawsze w niedzielę można było liczyć na domowe łakocie?). Może spodobało Ci się gustownie urządzone mieszkanie? Śmiało zapytaj o radę. Każdy z nas lubi być doceniony i pytany o radę. Tym samym pokazujemy drugiej osobie, że jej zdanie jest dla nas ważne.
- Nic nie zakładaj. Szczególnie, jeśli nie usłyszałaś od swojego ukochanego informacji, które miałyby świadczyć o tym, że jego matka nie sprawdziła się w swojej roli. Jeśli jednak tak było, nie drąż. To jego przeszłość – nie ma sensu uzdrawiać na siłę czyjejś relacji, która ma długą i zawiłą historię. Dopiero jeśli odczujesz, że ma ona silny wpływ na Wasz związek, działaj.
- Pamiętaj, że to także przyszła babcia Twoich dzieci. Dobrze tworzyć pozytywne relacje już od początku znajomości- również dla dobra Waszych pociech.
- Nie traktuj teściowej jako kogoś, kto miałby zastąpić Twoją mamę lub z nią rywalizować. Rodzicielka jest tylko jedna :).
Zamiast narzekać szukaj pozytywów w Waszych relacjach. Dlaczego dogaduję się ze swoją teściową? Bo tego chcę! Każda z nas zna swoje miejsce w szeregu. Wiemy, że gramy w tej samej drużynie (serio, serio!). Kochamy te same osoby – mojego męża, synów. Co zyskamy wiecznymi pretensjami, fochami i awanturami? A Gówno! A i może jeszcze to, że nasi bliscy nie będą chcieli spędzać z nami czasu, bo będą wiedzieli, że teściowa + synowa,to równanie, które zawsze przynosi kłótnię. Ja też czasami zaciskam zęby, stwierdzam, że nie ma sensu wybuchać.
Więc może wystarczy popracować trochę nad sobą?
Może by tak mniej narzekać i oceniać…?
Może by tak mniej krytykować, że ja zrobiłabym to lepiej….? (Ty zrobiłabyś to po prostu inaczej)
Może by tak mniej obrażać się o duperele i nie fochać się z byle powodu?
Może by tak w Nowym Roku więcej pracować nad sobą?
więcej uśmiechać się i chwalić….?
zabiegać o lepsze relacje…?
Co Ty na to? Jestem ciekawa jak wyglądają Wasze relację z teściami? Podzielcie się opiniami w komentarzach.
Wasza K.
Jeżeli spodobał Ci się ten post, udostępnij go w swoich kanałach social media. Wystarczy, że klikniesz któryś w poniższych ikonek
↓↓↓
=============================
Jeśli chcesz być z nami w ciągłym kontakcie, zachęcam do:
→ Polub nasz profil na Facebooku lub profil na Bloglovin. Dzięki temu będziesz na bieżąco z nowościami na blogu.
→ Śledź nas na Instagramie. Znajdziesz tu sporo zdjęć z codziennego życia, których zazwyczaj nie publikuję na blogu
4 komentarze
U.mnie teściowa jest ok a przekonała mnie do siebie tym jak cudowną jest babcią dla.naszego syna no i że nie mieszkamy obok.siebie 😋
fajna babcie na wyciągnięcie ręki to skarb:). Zazdroszczę.
Moja teściowa jest tylko trochę nad opiekuńcza, ale to tak samo jak moja mama więc jestem przyzwyczajona. No i czasem chce mnie uszczęśliwić na siłę kupując nowe ciuchy czy zabierając do kosmetyczki. Pewnie brakowało jej córki. 😉
Bardzo możliwe. Mimo, że nadopiekuńcza, to i tak fajnie, że jest. Fajnie, że macie taki kontakt.