Jestem pewna, że nie ma wśród nas rodzica, który nie wyczekiwałby pierwszego słowa swojego dziecka. Pierwsze ,,mama” to jeden z tych momentów, na który czeka każdy z nas. Zanim to się wydarzy, rodzice dziecka robią zakłady, o to, jaki wyraz padnie jako pierwszy z ust ich pociechy. Jak to faktycznie jest z tymi pierwszymi słowami? Przychodzą same, czy może jednak rodzice powinni trochę wesprzeć dziecko w przygodzie o imieniu „mowa”? Rozwój mowy u dziecka to bardzo ważny etap.
Z mową jest podobnie jak z innymi umiejętnościami. Jedne dzieci zaczynają mówić wcześniej, inne później. Kilka tygodni temu na placu zabaw poznałam dziewczynkę, która w wieku 15 miesięcy mówiła całymi zdaniami. Nie mogłam w to uwierzyć, ponieważ pamiętałam, że Oluś mój starszy synek mówił na podobnym poziomie gdy skończył 2,5 lat. Kiedy zapytałam naszą pediatrę, czy powinnam się martwić, przez to,że rówieśniczka mojego Stefka potrafi mówić całymi zdaniami, a on ledwo wymawia mama, baba i dada usłyszałam krótkie ,,Absolutnie nie”. Dowiedziałam się wtedy, że każde dziecko rozwija się swoim tempem (kliknij tutaj). Niektóre maluchy bardziej rozwinięte ruchowo zaczynają mówić później. I tak faktycznie jest z moim Stefkiem, który skupił się bardziej na rozwoju ruchowym. A mowę traktuje trochę po macoszemu.
Musimy jednak pamiętać, że tempo tempem, ale wsparcie rodzica też jest ważne. Dzieci uczą się języka w codziennych sytuacjach/ czynnościach, dlatego powinniśmy położyć większy nacisk na to, w jaki sposób i kiedy mówimy do naszych dzieci. Kąpiel, czy wspólne spożywanie posiłków, to świetny moment na rozmowę z dzieckiem i wspieranie jego mowy (kliknij tutaj). I nawet wtedy, kiedy wydaje Ci się, że twoje dziecko Cię nie rozumie, nie poddawaj się.
Jak wspierać rozwój mowy u dziecka?
1. Opowiedz dziecku o tym, co robisz
Nie traktuj np. kąpieli wyłącznie jako czynności – umycia, wysuszenia i przebrania dziecka w czystą piżamkę. Zamiast szybkiego uporania się z tym „zadaniem” opowiadaj dziecku o krokach, które wykonujesz. Wytłumacz mu, że woda jest ciepła, że płyn robi bąbelki, że na szamponie nadrukowany jest miś, że wodę można przelać przez sitko. To nauka przez zabawę, która w przypadku dzieci przynosi największe sukcesy.
2. Zwolnij
Nasze życie w momencie pojawienia się dziecka zaczyna pędzić jak szalone. Pęd wkomponowany w codzienne czynności wcale nie jest sprzymierzeńcem rozwoju naszej pociechy. Dlatego zwolnij! Zwolnij swoją mowę, aby dziecko mogło Ciebie zrozumieć i nadążyć za Twoimi słowami. Przystopuj także z wykonywaniem codziennych czynności, które wykonujesz z dzieckiem. Daj mu szansę na poznawanie codzienności, ale w zwolnionym tempie. Dziecko nie potrafi żyć w pośpiechu, on dla niego nie istnieje.
3. Bądź obecny
Bądź z dzieckiem, a nie obok niego. Aktywne spędzanie czasu to odłożenie telefonu na bok. Potem sprawdzisz maile, one nie uciekną. Uwierz, że naprawdę nie musisz bezcelowo scrollować tablicy Facebooka po kilkanaście minut dziennie. Postaw na 100% jakościowe interakcje z Twoim dzieckiem, a zobaczysz jakie pozytywne efekty one przynoszą.
4. Zejdź do poziomu dziecka
Usiądź na podłodze i zacznij z nim rozmowę. Patrz mu głęboko w oczy, próbując nawiązać kontakt wzrokowy. Zejście do poziomu dziecka bardziej zaangażuje je w rozmowę, pozwoli poczuć się na tym samym poziomie. Nikt nie lubi, jak ktoś patrzy się na nas z góry i jeszcze coś tłumaczy, prawda?
5. Czekaj
Już wiesz, że pośpiech to nasz wróg. Jeżeli dziecko nie ma ochoty na daną czynność, wróć do niej za jakiś czas. Daj mu szansę się wykazać. Mowa nie jest czymś, co przychodzi w jednej chwili, to proces dłuższy i etapowy. Dlatego musisz uzbroić się w cierpliwość i zaczekać, nie tracąc przy tym nadziei. Daj dziecku czas, a twoja ciężka praca zacznie przynosić rezultaty.
6. Zwróć uwagę na to, czym bawi się Twoje dziecko
O zabawkach pisałam Wam w TYM wpisie. Napisałam wtedy, że maluchy, aby się rozwijać nie potrzebują dużej ilości zabawek, szczególnie tych grających. Dzieci lubią bawić się prostymi rzeczami, tymi, które mają w zasięgu ręki lub tymi, których rodzice używają na co dzień. Druga sprawa to rotacja zabawek – nie przytłaczajmy naszych pociech zbyt dużą ilością zabawek, a jeżeli tak się przytrafi, bo na przykład dziecko obchodzi urodziny, imieniny, święta i Mikołaja w tym samym miesiącu to rotujmy je, wymieniajmy co jakiś czas. O zabawkach wspierających rozwój mowy poświęcę oddzielny post, już niedługo.
Mowa to bardzo ważna umiejętność każdego dziecka. Nie czekajmy, aż ona przyjdzie sama. Zachęcajmy nasze pociechy, motywujmy je do mówienia. Wspierajmy rozwój mowy u dziecka. Wplączmy rozmowę w codzienne sytuacje, w życie. Pamiętajmy też, że nie możemy tego robić na siłę. Zabawa to klucz do sukcesu. I czas…Te dwie rzeczy w połączeniu przynoszą niewiarygodne efekty. Jestem ciekawa w jakim wieku Wasze pociechy wypowiedziały pierwsze słowo? Co wygrało- mama czy tata? 😉
15 komentarzy
super tekst!
Aga dziękuję bardzo 🙂
Rozmowa jest zbawienna w każdej sytuacji
Tak, masz rację. Szkoda że jej tak nie doceniamy.
to co mnie zawsze irytuje to jak rodzice zagadują dziecko, Zamiast zapytac co chcesz zjeść? to dają mu wybór, a potem od razu wybierają za niego, na zasadzie dziecko spojrzy na banana i już nie pozwolą mu tego „nana” powiedzieć tylko mówią za dziecko. To jak to dziecko ma coś z siebie wydusic?
Dokładnie, właśnie o tym pisze. Dajmy mu czas i zaczekajmy.
Kąpiel słowna, jak najmniej tv i czas tylko dla dziecka to najważniejsze co możemy mu dać. Jednak profilaktyka też jest bardzo ważna i dlatego czasami, w razie wątpliwości zrobić dodatkowe badania np. sluchu niż uznać, że dziecko ” ma jeszcze czas”.
Taaak, badanie słuchu jest też ważne. Ja Stefkowi robiłam i jest ok.
Starsze dzieciaki zaczęły mówić bardzo szybko, największy problem mamy z najmłodszą córeczką i tu potrzebna była i jest pomoc.
Jesteście pod opieką logopedy? Jak Wam idzie?
Znałam dziecko które zaczęło mówić jak miało skończone 6 lat, ale w tamtym domu nikt się nim nie interesował więc zupełnie mnie to nie dziwi. Przydatne wskazówki może kiedyś wykorzystam
Wow, to ja już bym sie mocno martwiła. Serio.
Ja dużą wagę przywiązywałam do tego, żeby nie „ciuciać” „dziumdziać” „ciaciać” i mówić poprawnie nawet trudne wyrazy
Taaak, kiedys tak nasze babcie mówiły. Teraz to podejście sie zmieniło. Mówimy do dzieci tak, jak do dorosłych.
Bardzo ważny temat, ale warto jeszcze pamiętać o zachęcaniu do mówienia w późniejszym wieku. Spotykam się często z sytuacjami, kiedy rodzice nie dają dojść do głosu swojemu dziecku np. podczas spotkania z nieznajomymi, bo uważają że są w stanie lepiej i szybciej odpowiedzieć na pytanie. Albo na spotkaniach rodzinnych, gdy dziecko coś powie, a osoby wokół podchodzą do tego lekceważąco. A przecież taki piecio, siedmio, 10-latek też może mieć swoje zdanie i należy je uszanować.