Dwa lata temu oddałam Stefanowi naszą dawną sypialnię, aby mógł mieć swój kąt. Przez dwa lata mogłam czuć się znowu jak studentka, która tylko ,,na chwilę” okupuje kanapę w salonie. A ,,chwila” wydłużała się o kolejne miesiące. Dwa lata szukaliśmy z mężem swojego miejsca w mieszkaniu, czując czasem jakbyśmy wynajmowali kąt przez Airbnb. On powtarzał: „Jeszcze chwilę, zaciśnij zęby”, a ja w głowie zbierałam inspiracje jak urządzić przytulną sypialnię, z której żadne z nas nie będzie chciało wychodzić.
Moim marzeniem od zawsze był duży dom w nowoczesnym stylu z elementami boho. W myślach widziałam jego wielkie okna i sypialnię, na którą czekałam jak dziecko. Czy wiecie, że projektowanie domu zaczęliśmy od dużych okien w salonie? Marzyłam o pięknym widoku na ogród i skąpanym w dziennym świetle salonie nawet w środku zimy. Szukałam inspiracji, tworzyłam foldery zapisując pomysły. Ale chyba domyślacie się, że czekając na spełnienie marzenia musiałam uzbroić się w cierpliwość. Przecież ważniejsze były pokoje dzieci, salon, kuchnia, łazienka…
I tak wykańczaliśmy nasz dom, a on wykańczał nas…Serio, uważam, że budowę wspólnego domu lub nawet remont czy składanie mebli powinno się zalecać każdej parze chcącej wspólnie iść przez życie. Gwarantuję, że doskonale wtedy poznacie swoje charaktery. Tracąc nadzieję i miewając ciche dni z mężem (no dobra godziny, bo na kłótnie nie było czasu) doznaliśmy olśnienia po jednej wizycie w showroomie producenta farb Beckers. W ten sam dzień zrezygnowaliśmy z wszystkich wymarzonych rzeczy, które chcieliśmy mieć do tej pory w sypialni. Przede wszystkim postanowiliśmy zmienić kolory i postawić na jasną bazę. Przyczynił się do tego jeden kolor, który pokazano mi w showroomie Beckers. Za tą zmianą poszły też inne modyfikacje wymarzonej sypialni, przede wszystkim dotyczące tkanin i dodatków. Kolory są fajne, ale mogą szybko się znudzić, więc lepiej postawić na naturalną bazę, a zacząć grać kolorowymi dodatkami ;).
Kiedyś wieczór spędzaliśmy zamknięci w gabinetach czy w kuchni. Średnią przyjemność sprawiało nam leżenie na kanapie w salonie. Dzisiaj jest inaczej. Koniecznie sprawdźcie, jak wyszła nam ta zmiana planów.
Jakich zmian dokonałam?
Przede wszystkim kolorystycznych. Pierwsza wersja sypialni była ciemna, dominował w niej kolor granatowy i ciemny róż, welur oraz złote antyczne dodatki. Wizyta w showroomie marki Beckers uświadomiła mi, że ja jednak wolę otaczać się jasnymi kolorami i miękkimi tkaninami. Dlatego granat zamieniłam na jasny beż, a ciemny róż na jego jasny odcień, który na ścianie daje efekt delikatnego muśnięcia.
Ekipa Beckersa doradziła i pokazała, jak wybrany przeze mnie kolor Vanilla Cream prezentuje się na ścianie. Zdecydowałam się na kolekcję Beckers Designer Colour, która zarówno pod względem jakości, jak i wydajności wypadła super. Reszta ścian pomalowana została na kolor biały farbą Beckers Designer White. Wybierając obie kolekcje z serii Beckers Designer miałam też pewność, że zapewnią one ładne matowe wykończenie, a otrzymany kolor będzie trwały. Co ważne, farby Beckers są odporne na zmywanie, dzięki czemu ewentualne zabrudzenia będzie można łatwo usunąć. W palecie z kolekcji Beckers Designer Colour jest w czym wybierać. Jestem przekonana, że znajdziecie tu idealny kolor do Waszych pomieszczeń. Co też warto podkreślić, farby Beckers polecane są przez Polskie Towarzystwo Alergologiczne, dlatego świetnie sprawdzą się we wnętrzach osób szczególnie wrażliwych.
Jaka jest moja sypialnia?
Naturalna, subtelna i ponadczasowa! Trudno mi uwierzyć, że jeszcze kilka tygodni temu miała wyglądać zupełnie inaczej. Często dopiero po fakcie doceniam trudności, które pojawiają się na naszej drodze. Byłam niecierpliwa, chciałam jak najszybciej mieć swój kąt – mógł być ciasny, ale własny. A mąż tylko powtarzał ,,jeszcze chwilę…”.
Łóżko to podstawa
Wybrałam łóżko kontynentalne, aby uniknąć masywnej ramy ze stelażem. Niska podstawa i delikatne nogi dodały sypialni lekkości. Nie robi ono wrażenia ogromnej i ciężkiej bryły. To ważne, by nie przytłoczyło całego wnętrza. Pamiętajcie, aby zapewnić wygodny i spokojny sen, warto zainwestować w cudowne łóżko. Od początku wiedziałam, że po nocach spędzonych na salonowej kanapie chcemy mieć łóżko, z którego nie będziemy chcieli wychodzić i w którym możemy wypocząć po ciężkim dniu.
Miejsce do czytania
Sypialnia to nie tylko miejsce, w którym się śpi. To miejsce odpoczynku i wieczornego relaksu. Uwielbiam czytać przed snem, dlatego zadbałam o dobre oświetlenie. Złotych kinkietów szukałam bardzo długo, ale nigdzie nie mogłam znaleźć tych wymarzonych. Ostatecznie zamówiłam je na chińskim portalu zakupowym. Są idealne, jeden kosztował 27$ przy ekspresowej przesyłce, gdyby nie zależało mi na czasie zapłaciłabym tylko 15$.
A co z resztą mebli?
Obok łóżka postawiłam drewniane szafki, których szukałam też bardzo długo. Są solidne, dębowe i posłużą nam na wiele lat. Do szafek dokupiłam także drewniane biurko, które służy mi za toaletkę. W końcu mam swoje miejsce na biżuterię, perfumy i inne babskie gadżety 😉
Styl mojej sypialni?
Hmmm myślę, że jest mieszany, tak jak cały dom. Nie lubię ograniczać się do jednego stylu, dlatego w bardzo subtelny sposób pomieszałam dwa najbardziej popularne rozwiązania, czyli nowoczesny i boho. Czyż nie wyszło uroczo?
Trochę DIY
Nie mając jeszcze domu wiedziałam jakie szafki postawię w wymarzonej sypialni. Drewniane w odważnym kolorze z rattanowymi frontami, których nie mogłam kupić w całym internecie. Ponieważ lubię przerabiać meble, postanowiłam, że te do sypialni zrobię sama. Inspiracji szukałam na Pintereście po haśle „rattan”. Ku mojemu zdziwieniu wyskoczyło ich setki, co znaczyło, że obrałam dobry kierunek, bo różowo-fioletowe szafki idealnie dopełniły kolor ściany za łóżkiem i styl sypialni.
Dodatki
Tak naprawdę one decydują o wnętrzu, wystarczy kontrowersyjna lampa czy fotel w krzykliwym kolorze, by całkowicie zmienić klimat. W mojej sypialni znajdziecie wiklinowe krzesło, złote lustro na marmurowej podstawie, porcelanową tackę na biżuterię, ciepły i miękki koc, a na podłodze najmilszy dywan ever. To tylko dodatki, jeżeli za rok zamarzę o ciemniejszej wersji sypialni dokupię granatową pościel i ciemnoszare zasłony.
Cieszę się, że sypialnia wyszła tak, jak tego chciałam, czuje się w niej idealnie i nic bym w niej nie zmieniła.
Dziewczyny, jestem ciekawa jaki styl dominuje w Waszych mieszkaniach? Zainspirujcie mnie dodatkami, którymi lubicie się otaczać. Któraś z Was podziela mój gust i wybór kolorów?
*Wpis powstał przy współpracy z marką Beckers (zobacz tutaj).