Fotografować dobrze znaczy dla mnie emocjonalnie i prawdziwie. Odkąd podjęłam decyzję o założeniu bloga, większą uwagę skupiam na zdjęciach, na tym, aby fotografie, które wykonuję nie były sztywne, pozbawione życia i w rzeczywistości smutne. Fotografując Olka, emocje same sie pojawiają, ponieważ małe dziecko ciężko jest ustawić sztywno i kazać mu uśmiechać się do obiektywu…
Kiedy na świecie pojawia się dziecko, każdy rodzic szaleje na punkcie uwieczniania ważnych momentów z jego życia. A dla rodzica takim momentem jest chociażby pierwszy uśmiech, potem pierwszy grymas, pierwszy świadomy płacz itd. Tych pierwszych motywów jest naprawdę sporo. W parze idzie za tym też spora ilość zdjęć, z którymi później nie wiadomo co czynić. Drukować? Zazwyczaj nam się nie chce. Trzymać na dysku? To najlepsza opcja, ale z doświadczenia wiem, że do takich zdjęć rzadko się wraca. Komputer nie jest w stanie przekazać nam tego, co prawdziwa fotografia wklejona do albumu. W szufladzie biurka trzymam album z fotografiami mojego taty, jedyny jaki się zachował. Nie mam chyba (oprócz zdjęć mojego syna) piękniejszych zdjęć w swoim zbiorze. Po 70 latach mogę obejrzeć jak tata stawiał pierwsze kroki.
Roczne blogowanie powiększyło mój domowy zbiór zdjęć o kilkadziesiąt tysięcy. Z tygodnia na tydzień widzę, jak mój dysk zapełnia się o kolejne kilkaset. Gdyby nie PRINTU, jedyna drukarnia, która drukuje emocje zginęłabym w setkach tysięcy zdjęć. Zaproponowali, że wydrukują dla mnie fotoksiążkę z najważniejszymi dla mojego serca zdjęciami. Początkowo byłam zniechęcona, ponieważ sądziłam, że skomponowanie fotoksiążki trwa godzinami. Dzięki PRINTU okazało się, że stworzenie książki ze zdjęciami trwa maksymalnie 20 minut. Pierwszą jaką wykonałam dotyczyła zdjęć z Instagrama. Po kilku dniach od złożenia zamówienia do moich rąk trafiła pięknie opakowana paczuszka, a środku „cudo”. Oglądając kolejne jej strony przypominały mi się poszczególne etapy z życia mojego syna. Myślałam „O tutaj nie chciałam mu dać czekoladki to urządził mi histerię na pół miasta” albo „Tutaj byliśmy po raz pierwszy na placyku zabaw, matko kiedy to było?!„.
PRINTU przykłada bardzo dużą uwagę do jakości, w swojej ofercie mają różne warianty fotoksiążek, papieru, czcionek i kolorów, a całe skomponowanie książki przypomnę trwa nie dłużej niż 20 minut. Druk bardzo dokładnie odtwarza realne kolory zdjęcia. Już dzisiaj zachęcam Was do skomponowania własnej fotoksiążki. Oglądając ją za 20 lat, potwierdzicie moje słowa, że to najlepsza opcja drukowania zdjęć i emocji. Zresztą sami zobaczcie…
PRINTU daje 50 PLN żniżki na pierwsze zamówienie. Szczerze, warto skorzystać. Tylko ostrzegam, to grozi uzależnieniem :).
P.s. Niech mąż kupuje nowy regał na książki!
Jeśli chcesz być z nami w ciągłym kontakcie, zachęcam do:
→ Polub nasz profil na Facebooku lub profil na Bloglovin Dzięki temu będziesz na bieżąco z nowościami na blogu.
→ Śledz nas na Instagramie. Znajdziesz tu sporo zdjęć z codziennego życia, których zazwyczaj nie publikuję na blogu.
→ Odwiedź nas Twitter i Pinterest, jeżeli Facebook i Instagram są dla Ciebie niewystarczające.
14 komentarzy
Fantastyczny post. Mam foto książkę ale ślubną jest to wspaniała pamiątka i piękna przyznam, że zazdroszczą mi jej moje koleżanki. Co do zdjęć synka robie zawsze wszędzie uwielbiam go fotografować bo jets to wspaniała pamiątka pełną miłości uczuć z chwil które się już nie powtórzą. Jelsi chodzi o ich jakość hmm to przyznam, że jest kiepska robie zdjęcia z telefonu nie mam aparatu ale kiedyś spełnię swoje marzenie o aparacie i foto książce wspaniała rzecz.
Ewa i tego ci życzę:) Trzymam kciuki.
O ja! Ale super pomysl 🙂 Chyba zrobie takie samo! Dzieki 🙂
Polecam:)
Mnie jakoś fotoksiążki nie przekonują, zdecydowanie wolę scrapbooki i stare albumy. Chociaż przyznam, że ta jest bardzo ładnie wydana 🙂 Może warto spróbować?
Stare albumy są też świetne, ale fotoksiązki tez są super. Naprawdę możesz spróbowac:)
Och święte słowa z tymi fotkami, ja uwielbiam zdjęcia! Mam ich setki odkąd mała się urodziła 🙂 Dostałam jakiegoś niespotykanego napędu.
Jak jest dziecko, to aparat sam robi zdjęcia. ja ich już nie ogarniam.
Taka foto książka to świetny pomysł i cudowna pamiątka. Wasze zdjęcia rozczulają, szczególnie zdjęcie z okładki! On jest boski! 🙂
Dziekujemy:))
Polecam, ja teraz szykuję sie do zamówienia fotoksiążki z wakacji w USA. Zaraz minie rok, a zdjęcia nawet nie obejrzane:(
Pingback: Fotoksiążka synka
Nie mam dzieci, ale jak kiedyś będę miała, to zrobię taką fotoksiążkę. Jest piękna. Zresztą Ty robisz takie czaderskie zdjęcia, że firmy powinny robić dla Ciebie za free takie książki. Olek jest boski!
Dzieki!
Już na kolejnym blogu czytam o tym Printu i przekonałyście mnie, będę musiała w końcu skorzystać z ich oferty 🙂 Bo zdjęć mamy sterty i ogromne zaległości w archiwizacji, a dotychczas to tradycyjnie utrwalaliśmy nasze rodzinne wspomnienia
http://kashtanky.com/2015/03/rodzinne-wspomnienia-sposob-na-zachowanie-wyjatkowych-chwil/