Szykowanie wyprawki (KLIK) dla dziecka to w rzeczywistości najprzyjemniejszy, ale i nie najłatwiejszy proces w okresie ciąży.
To przecież coś więcej niż wybór koloru wózka i zakup pieluszek oraz chusteczek do pupci. Często przy wyborze estetyka przegrywa z bezpieczeństwem, bo to właśnie ono jest dla rodziców najważniejsze. Kupujemy bezpieczne wózki z pięciopunktowymi pasami bezpieczeństwa i wszystkimi możliwymi certyfikatami, bo chcemy do minimum ograniczyć ryzyko wystąpienia jakiekolwiek zagrożenia. Co więcej! Konsultujemy też zakup fotelika samochodowego z ekspertami w tej dziedzinie, upewniamy się, że ten, który wybraliśmy ma odpowiednią homologację, udział w testach zderzeniowych i bezpiecznie montuje się go w samochodzie. Tak niewiele, a tak wiele znaczy.
Będąc w pierwszej ciąży nie byłam tak mądra jak jestem teraz. Nie wiedziałam bardzo wielu ważnych rzeczy na temat bezpiecznego przewożenia dziecka w samochodzie. Kupując wózek sprzedawca namówił nas wtedy na fotelik-nosidełko. Nie polecił nam żadnej bazy pod fotelik, nie przedstawił też żadnej alternatywy do modelu, który wspólnie z nim wybraliśmy. Przecież foteliki-nosidełka to niejedyne na rynku rozwiązania do przewożenia dziecka. Po prostu powiedział, że to najlepszy wybór dla nas i tyle. Był przy tym tak przekonywujący, że zaufaliśmy mu, że nasze dziecko będzie najbezpieczniej przewożonym pasażerem w samochodzie. Czy tak było? Powiem tak: cieszę się, że nie doszło do żadnej sytuacji zagrażającej życiu mojego syna. A może właśnie Polak powinien być mądry przed szkodą?
Dzisiaj kierowałabym się nie tym, co ktoś powie, a raczej tym, co rzeczywiście jest bezpieczne dla mojego maluszka.
Zrozumiałam to dopiero w momencie wyboru fotelika dla mojego drugiego synka. Tym razem postanowiliśmy skorzystać z fachowej wiedzy eksperta w tej dziedzinie. Długo szukaliśmy, pytaliśmy, czytaliśmy…Bardzo pomocny okazał się sklep Tylem.pl (KLIK).
Istotną ciekawostką, którą usłyszałam w sklepie jest chociażby fakt, że foteliki samochodowe mają okres przydatności tak samo jak żywność. Zapewniają bezpieczeństwo tylko przez pewien okres, jeśli on upłynie nie mamy pewności, że spełnią swoje zadanie podczas wypadku. W trakcie użytkowania materiały, z których fotelik jest wykonany zużywają się i eksploatują. Styropian się odgniata, zapięcia się luzują, a plastik w tym czasie narażony jest na działanie różnych temperatur.
Dla fotelików-nosidełek ten okres przydatności wynosi ok. 4 – 5 lat, ale warto sprawdzić w instrukcji dołączonej do fotelika, ponieważ najnowsze foteliki z kategorii 0-13kg mają nawet 8-10 letni termin ważności. Po tym czasie warto zastanowić się, czy przypadkiem bezpieczeństwo dziecka nie jest ważniejsze od przyoszczędzenia kilku stówek. Ludzie! Tu chodzi o życie naszych dzieci!
Tak się składało, że pierwsze nosidełko kupiliśmy w 2012 r. dokładnie wtedy, kiedy byłam w ciąży z Olkiem. Stefek pojawił się na świecie dokładnie 4 lata potem. I mimo, iż widziałam, że fotelik po Olku jest w dobrym stanie, nie brał udziału w żadnym wypadku to i tak postanowiłam wymienić go na nowszy model. Jaki?
Tym razem wybrałam fotelik, który z założenia jest fotelikiem montowanym tyłem do kierunku jazdy i posłuży Stefkowi dłużej niż 9 miesięcy (tyle miał Oluś, gdy przesadziliśmy go w fotelik od 9 kg montowany przodem do kierunku jazdy). A dlaczego tyłem?
Bo foteliki montowane tyłem do kierunku jazdy są nawet kilkukrotnie bezpieczniejsze. To dlatego te pierwsze foteliki-nosidełka montujemy właśnie tak, a nie np. przodem do kierunku jazdy. Nie wierzysz, to koniecznie obejrzyj ten film:
Przyznam, że sama kiedyś bardzo sceptycznie podchodziłam do tematu. Dawniej nie dawałam szansy fotelikom montowanym tyłem do kierunku jazdy. Sądziłam, że to bardziej moda, która przyszła do nas z zachodu, niż bezpieczeństwo i wygoda. Tak bardzo byłam w błędzie.
Pamiętajcie, że idealny fotelik nie istnieje, zawsze znajdzie się coś, co nam się nie przypodoba. Ale kolor czy napisy to mało ważny element, bo w tym wszystkim najważniejsze są dopasowanie i wyniki testów (np. ilość gwiazdek w ADAC za bezpieczeństwo, udział w Teście Plus (KLIK)).
Jak kupić pierwszy fotelik?
Na pewno nie przez Internet i nie z nieznanego nam źródła. Najlepiej wybrać się osobiście do eksperckiego sklepu z fotelikami, gdzie specjaliści na podstawie naszych oczekiwań i możliwości dopasują odpowiedni model. Pamiętajcie, że bardzo ważna jest instrukcja montażu fotelika, ale taka rzeczywista, a nie fikcyjna. Dlatego tym bardziej zachęcam Was do zakupu w specjalistycznym sklepie, w którym specjalista nie tylko dobierze, ale dodatkowo przeszkoli z jego montażu. Jeżeli nie wiecie, gdzie w Waszej okolicy znajduje się specjalistyczny sklep, to odwiedźcie stronę KochamZapinam.pl (KLIK), znajdziecie tu listę sklepów z fotelikami.
Dla Stefcia wybrałam model Klippan KISS 2 Plus, chyba jedyny fotelik 0-18 kg, który rzeczywiście nadaje się dla noworodka. Oczywiście na rynku są inne modele w tej kategorii wagowej, ale jakby ktoś wczytał się w ich instrukcje to przeczytałby, że nadają się one od wzrostu 62 cm lub dla dzieci, które już siedzą..
Dlaczego Klippan?
Po pierwsze mam zaufanie do Skandynawów. Wiem, że to co robią, jest dobrej jakości. A foteliki Klippan są produkowane w Finlandii od 50 lat. Może wydawać się to dziwne, u nas fotele RWF to stosunkowa nowość, jak widać pierwsze dzieci jeździły tyłem już naprawdę kawał czasu temu. Kolejna bardzo ważna rzecz, to dopasowanie – ten model po prostu pasuje do mojego samochodu. Za mało argumentów? To czytaj dalej…
Klippan KISS 2 Plus to fotelik, który rośnie z dzieckiem, dzięki systemowi zmiany położenia i jako jedyny w swojej kategorii wagowej (0-18kg) może być używany od narodzin do 3,5 – 4 lat. Tak naprawdę to, przez jaki czas będzie używany zależy od czynników indywidualnych , bo przecież każdy maluch rośnie swoim tempem. Granicznym wskaźnikiem jest waga 18 kg lub wyrośnięcie wzrostem (ok. 110 – 115 cm w zależności od proporcji dziecka).
Bezpieczeństwo
- Jego bezpieczeństwo zostało potwierdzone niezależnymi testami: fotelik ma zaliczony Test Plus oraz otrzymał 4 gwiazdki za bezpieczeństwo w testach ADAC.
- Fotelik jako jedyny na rynku (w tej kategorii) może być montowany na Isofix lub za pomocą pasów bezpieczeństwa . Instalacja bazy i fotelika jest bardzo prosta i szybka.
- Dzięki specjalnemu wskaźnikowi jesteśmy informowani, czy baza została prawidłowo zamontowana, co jeszcze bardziej zwiększa bezpieczeństwo dziecka.
- Baza ma podstawę o stabilnej, metalowej konstrukcji. Wspiera ją solidna i regulowana noga, znacznie poprawiająca stabilność w samochodzie. Posiada kształt odwróconej litery „T”, co sprawia, iż jest stabilniejsza.
- Do bazy dodano wyparcie kanapy dla jeszcze lepszej stabilizacji fotelika i poprawy bezpieczeństwa.
- Fotelik KISS 2 Plus może też być montowany bez użycia bazy, do 10kg wagi dziecka (na bazie do 18kg).
Wygoda
- Dla noworodków fotelik wyposażony jest w dwie specjalne miękkie wkładki umożliwiające uzyskanie odpowiedniej dla noworodka pozycji.
- Bardzo łatwo wpina się i wypina z bazy.
- Fotelik rośnie razem z dzieckiem (poprzez usunięcie wkładki dla noworodka i zamontowanie zagłówka).
- Jest wyposażony także w rączki, które można schować w momencie, gdy ich nie używamy.
- Dodatkową opcją, która świetnie sprawdziła się w naszym przypadku jest wyciągana rączka, za pomocą której fotelik można ciągnąc jak walizkę, bo na jego spodzie znajdują się 2 małe kółeczka.
Jedyną rzeczą, której nie ma fotelik Klippan to brak możliwości zamontowania go na ramie wózka. Dla mnie to akurat nie był problem, bo do galerii jeździmy rzadko, a po drugie, jeśli już planowaliśmy zakupy, to zabieraliśmy ze sobą gondolę. To znacznie wygodniejsza i zdrowsza opcja dla dziecka.
A co dla Was jest najistotniejsze przy wyborze fotelika? Śmiało dzielcie się w komentarzach swoimi opiniami na temat wyprawki. W końcu nie taki diabeł straszny, jak go malują! 😉
Koniecznie przeczytaj jeszcze ten artykuł => Jak skompletować wyprawkę maluszka (KLIK).
=============================
Jeżeli spodobał Ci się ten post, udostępnij go w swoich kanałach social media. Wystarczy, że klikniesz któryś w poniższych ikonek.
=============================
Jeśli chcesz być z nami w ciągłym kontakcie, zachęcam do:
→ Polub nasz profil na Facebooku lub profil na Bloglovin. Dzięki temu będziesz na bieżąco z nowościami na blogu.
→ Śledź nas na Instagramie. Znajdziesz tu sporo zdjęć z codziennego życia, których zazwyczaj nie publikuję na blogu
Jeden komentarz
Jak super, że coraz więcej rodziców świadomie i bezpiecznie przewozi swoje dzieci 😀