W ubiegłym tygodniu w sklepach i na ulicach panował serduszkowy szał. Jedni są wielkimi zwolennikami hamerykańkiego święta zakochanych. Uważają, że to świetny chwyt marketingowy. W dodatku wielkie koncerny zbijają majątek na zasłanianiu się uczuciami. Inni uparcie deklarują, że nie potrzebują jednego dnia, żeby przypominać sobie, że kochają bliskie osoby. Czy faktycznie tak jest? Dzisiaj kilka sposobów dla jednych i drugich na to, by walentyki panowały w Waszym związku przez cały rok!
Nie odkryję Ameryki pisząc Wam, że okazywanie sobie czułości każdego dnia wzmacnia związek. Zapytasz mnie raczej jak wygospodarować chwilę i zadbać o Wasze relacje, kiedy dzieci notorycznie domagają się Waszej uwagi, nie możecie pozwolić sobie na luksus podrzucenia ich do teściowej, brudne gary aż wysypują się ze zlewu, a i bałagan jakoś tak sam się nie chce posprzątać…Jak znaleźć w tym wszystkim romantyzm i na nowo ochotę na flirty z partnerem?
Odpowiem Ci banalnie prosto: dla chcącego nic trudnego!
Uznasz mnie za wariatkę, ale udowodnię Ci, że z dwójką dzieci, pracą, ogarnianiem domu, statystycznymi problemami można znaleźć czas na rozpalenie na nowo ognia miłości w związku! Wiecie jakie są nasze sekrety?
Rozmawiamy
Ale nie to, że zadaje mężowi pytania: ,,O której będziesz?”, ,,Kto dzisiaj odbiera Młodego z przedszkola?”, ,,Kupić coś na kanapki?”. To ważna część Waszego życia rodzinnego, ale nie najważniejsza! Nikt nie każde wam olewać godzin przyjścia partnera, nikt nie mówi, że zakupy same się zrobią. W domu mamy taką zasadę, znajdujemy chociaż pół godziny na rozmowę o naszym życiu. Pytamy jak minął nam dzień? Co nas zdenerwowało. I obowiązkowo na koniec dnia wymieniamy trzy pozytywne rzeczy, które nas spotkały. Staramy się, żeby nasze dzieci od małego widziały i słyszały, że potrafimy znaleźć też pozytywne aspekty dnia, a Dzień Dorosłego nie jest jedynie nudny i stresujący. Tu zawsze uczulam! Jeśli już się wygadasz, to też i posłuchaj drugiej strony. Lubię to powiedzenie, że nie bez powodu Bóg nam dał dwoje uszy i tylko jedne usta. A więc: Słuchaj! Naprawdę uważam, że te nasze niewinne rozmowy są bardzo budujące dla naszego związku. W tym czasie odkładamy telefony, nikt nie musi nerwowo na nie zerkać.
Mówimy sobie miłe rzeczy
Zawsze staramy się docenić swoją pracę. Dla mojego męża to nie aż taki wysiłek skomplementować mój obiad, a mimo to jestem mu bardzo wdzięczna za to co robi- i to w obecności naszych dzieci i znajomych. Nigdy nie zapomnę, jak chodziłam dumna jak paw po tym jak mój mąż subtelnie skomplementował moją zaradność w kuchni przy grupie swoich znajomych. Ich żony pękały z zazdrości. Myślę, że to świetna rzecz. Ja też nauczyłam się tego triku. Przypomniała mi się pewna historia, gdy zepsuła nam się spłuczka. Co zrobiłam, gdy byłam sama, a mąż miał wrócić z pracy dopiero wieczorem? Nie, wcale nie zadzwoniłam do Pana Miecia, złotej rączki. Ciągle powtarzałam Olkowi, że jak ,,tata wróci to naprawi”. Czekaliśmy w oczekiwaniu na powrót taty. Oczywiście dla mojego męża była to pestka, ale dla Olka…? Podziw w oczach naszego syna, że jego tata to SuperBohater była bezcenna. Uważam, że to bardzo ważne,żeby dzieci widziały jak rodzice się kochają i wzajemnie szanują, przytulają. Nie zapominamy z mężem o smsach, które do tej pory powodują u nas motylki w brzuchu.
Tylko ja i moja przestrzeń, czyli matka ma wychodne
Mamuśki, chyba zgodzicie się ze mną, że ta strefa jest przez nas baaardzo pożądana i potrzebna. Oczywiście, zawsze jest lęk jak inni sobie poradzą z naszym dzieckiem, ale już to pisałam kilkanaście razy: jedyną rzeczą jaką nikt inny nie może zrobić przy Twoim dziecku to urodzenie go i wykarmienie własną piersią. Wszystko inne jest do zrobienia. A więc bez wyrzutów sumienia raz na jakiś czas zafunduj sobie wychodne. Tak z miłości do samej siebie. 🙂 Zakupy? Fryzjer? A może zwykłe wyjście na kawę z koleżankami. Mówię Ci, że świat się wtedy nie zawali. Taka przestrzeń i odskocznia jest też potrzebna Twojemu partnerowi. My dobrze czujemy się w swoim towarzystwie, lubimy wspólne wyjścia na miasto, a takich okazyjnych wypadów nie traktujemy jako ucieczki od domowego pierdolnika. Po prostu jest to ważne, żeby za tę godzinę po wyjściu móc znowu zatęsknić za tym Waszym, prywatnym cyrkiem.
Skończ z rutyną
Zaproponuj partnerowi randkę, to, że macie dzieci nie oznacza, że musicie rezygnować z przyjemności. Może ktoś zaopiekowałby się Waszymi potworkami,a wtedy rodzice przypomnieliby sobie, jak to kiedyś szaleli? 😉 Niezależnie od tego, czy jesteś typem domatora, czy drzemie w Tobie imprezowicz warto od czasu do czasu zrobić coś nieszablonowego. Może to też dobra okazja do eksperymentów w sypialni?
Walentynki mogą mieć swoich zwolenników i przeciwników. Wszyscy jednak zgodnie twierdzą, że ,,kochać się trzeba cały rok”… I dosłownie, i w przenośni.:-)
9 komentarzy
Mocno nie w temacie, ale mam do Ciebie pytanie Kamilo 🙂 Niedługo wybieramy się na przyjęcie urodzinowe chrześniaka męża. Chcielibyśmy zrobić jakiś fajny prezent – niespodziankę. Sami mamy dwie córki więc ciężko nam wybrać. Ostatnio trafiłam na sklep dobrezabawki.com i znalazłam tam
fajny zestaw z kolejką https://www.dobrezabawki.com/produkt/mountain-railway-set
lotki na magnes https://www.dobrezabawki.com/produkt/magnetyczne-lotki-komos
i klocki magnetyczne https://www.dobrezabawki.com/produkt/tegu-drewniane-klocki-magnetyczne-classics.
Mały kończy 4 lata i pomyślałam, że może byłabyś mi w stanie doradzić co takiemu chłopakowi spodobałoby się najbardziej 🙂
Natalia, mój starszak w wieku 4 lat bawił sie tylko 2 rzeczami: drewnianą kolejką koniecznie z autami na baterię i wszystkim co związane jest ze Strażakiem Sam. Na poczatek dostał Jupitera, minął rok a on nadal bawi się nim, jakby była nową zabawką. Polecam mocno.
Bardzo podoba mi się Twoje podejście. Szczególnie popieram organizowanie randek – a jeśli robicie to na zmianę w ramach wspólnych niespodzianek to jeszcze lepiej! Pozdrawiam Wam serdecznie!
U nas na szczęście nie ma problemu z tym, że mama lub tata ma wychodne, cenimy sobie własną sferę 🙂 jedno co uważam, że warto wdrożyć u nas, a co jest u Ciebie, to przy wieczornych rozmowach opowiadanie sobie o trzech pozytywnych rzeczach, które nas spotkały w danym dniu 🙂 I do tej rozmowy zaangażujemy również syna by w ten sposób rozwijać w nim i w nas pozytywne myślenie 🙂
Super podejście. Rozmowa jest na prawdę bardzo ważnym elementem. Pozdrawiam
Podjęłaś bardzo ważny i niełatwy temat 🙂 Rozmowa. Podstawa każdej relacji, a tak często niedoceniana i pomijana…
słuszne podejście
Najbardziej w taich postach lubię to, że są to niby proste rady, niby takie banalne, a jednak o nich zapominamy i nie stosujemy ich w życiu. Dobrze, że o tym przypominasz:) Ja jeszcze nie mam dzieci a już teraz jest czasami trudno znaleźć wolną chwilę dla siebie:) Ale staramy się i oczywiście każdego dnia wieoczrem rozmawiamy jak nam minął dzień:)
Bardzo promałżeński wpis. Jestem podobnego zdania, nie dajmy się rutynie. Masz rację komplement z ust męża przy znajomych, to jest coś. Same tego doświadczyłam.