Chwila, w której dowiadujesz się, że będziesz miała dziecko to jedna z tych, które zapamiętujesz do końca swojego życia. I nawet jak spotyka Ciebie to piąty raz, to emocje, które Ci wtedy towarzyszą, są tak samo ogromne, jak te przy pierwszym razie.
Ciąża jak mówią to „stan błogosławiony” i wyjątkowy. To czas, kiedy kobieta nosi pod sercem dziecko, cud i błogosławieństwo. Wiadomość o niej to, jak trafienie w nas strzałą amora, bo z marszu zaczynamy wielbić tą małą kropeczkę na czarnobiałym zdjęciu z usg.
W mojej pamięci najbardziej utkwiło mi zdjęcie małego Stefanka, którego ujrzałam na ekranie ultrasonografu pewnego kwietniowego poranka. Pewnie zastanawiacie się, dlaczego akurat to zdjęcie…
Dlatego, bo tego zdjęcia miało nie być…To było kilka miesięcy po tym, jak straciłam ciążę z bliźniakami (do tej pory wierzę, że był to chłopiec i dziewczynka). Miałam za sobą wtedy bardzo trudny okres, bo strasznie chciałam drugie dziecko, a ciągle napotykałam na drodze przeszkody. Najpierw diagnoza, która brzmiała jak wyrok. Musiałam wyleczyć niedoczynność tarczycy, żeby zajść w kolejną ciążę. Z drugiej strony czułam ogromny smutek po stracie moich Maleństw… Lekarze mówili, że muszę odczekać, bo ryzyko kolejnej straty jest bardzo duże. Zaczęłam leczenie, zmieniłam nawyki żywieniowe, pomalutku dochodziłam do siebie. I wtedy okazało się, że jestem w ciąży! Czy się cieszyłam? Owszem, ale tak samo się bałam…Że znowu je stracę.
Uwierzyłam, że jestem w ciąży dopiero jak zobaczyłam małą czarną kropkę w czasie badania usg! Zamiast się cieszyć, ja płakałam, a w głębi duszy dziękowałam za ten cud.
To był cud, który pielęgnuję po dziś dzień. Wyrósł z niego piękny chłopiec, który tak wiele już przeszedł w swoim życiu, że na drugie imię powinien mieć „wojownik”. Stefan to wyjątkowe dziecko, tak samo jak wyjątkowa była ta mała kropka na czarno-białym zdjęciu. Jego wyjątkowość sprawiła, że stałam się innym człowiekiem, takim jakim zawsze chciałam być. Wrażliwym, kochającym, twardym, którego nie przewróci żaden głaz ani drzewo. I co najważniejsze, ten chłopiec nauczył mnie cieszyć się z drobnych rzeczy, co w dzisiejszych czasach jest rzadkością. Współczesny człowiek chce przecież więcej i więcej. Ciągle za czymś gonimy, zamiast doceniać to, co mamy tu i teraz. Dla mnie uśmiech dziecka o poranku jest lepszy od nowej torebki czy pary butów. Kiedyś to właśnie nowo nabyta rzecz była dla mnie wyznacznikiem szczęścia i radości. Chciałabym, aby każdy z Was uczył się od Stefana, że radości, szczęścia i zdrowia nie kupimy. Dlatego przestańmy ślepo dążyć do czegoś, co w rzeczywistości nie ma żadnej wartości.
Takie zdjęcie, jak to Stefana lub inne oraz wspomnienia z nimi związane warto gdzieś zapisać na pamiątkę, by zawsze były żywe. Ja przechowuję je w „pierwszym albumie dziecka” oraz w specjalnym miejscu w sieci. Pierwszy album dziecka to nic innego, jak książeczka, do notowania najważniejszych wydarzeń z pierwszego okresu życia maluszka. Jest w nim miejsce na wklejenie fotografii, a także liczne zakładki, karteczki, karneciki i kieszonki na chowanie różnych drobnych rzeczy związanych z naszym dzieckiem.
Drugim miejscem, gdzie umieszczam pamiątkowe zdjęcia oraz wspomnienia związane z moimi dziećmi to narzędzie powiązane z klubem Enfamama, o którym pisałam Wam TUTAJ. To platforma (tutaj przejdź na platformę ze zdjęciami) do dzielenia się wyjątkowymi momentami swojego dziecka, opowiadania o jego rozwoju i zdobywaniu kolejnych kamieni milowych. To miejsce, gdzie każda z nas może dodatkowo poznać inne mamy i historie ich dzieci. To narzędzie traktuję trochę jak wirtualny pamiętnik, w którym zapisuję ważne momenty z życia mojego dziecka. Ciebie również zachęcam do zrobienia tego samego, ciekawa jestem, jaką historię opowiesz mi na wstępie?
Dodatkowo w każdym miesiącu za pomocą platformy będzie organizowany konkurs związany z rozwojem dziecka z bardzo atrakcyjnymi nagrodami. W tym miesiącu na przykład do wygrania jest przepiękna mata edukacyjna Skip hop.
Założenie konta, logowanie i wklejenie zdjęcia z Twoją historią jest banalnie proste. Całość zajmie maksymalnie 5 minut. Czekam na Was i Wasze historie, ciekawa jestem, która z Was sprawi, że pociekną mi łzy po policzkach.
=============================
Jeżeli spodobał Ci się ten post, udostępnij go w swoich kanałach social media. Wystarczy, że klikniesz któryś w poniższych ikonek
↓↓↓
=============================
Jeśli chcesz być z nami w ciągłym kontakcie, zachęcam do:
→ Polub nasz profil na Facebooku lub profil na Bloglovin. Dzięki temu będziesz na bieżąco z nowościami na blogu.
→ Śledź nas na Instagramie. Znajdziesz tu sporo zdjęć z codziennego życia, których zazwyczaj nie publikuję na blogu
Jeden komentarz
Mojego drugiego synka nie planowalam, chciałam co prawda dziecko ale jeszcze nie teraz. Brałam tabletki antykoncepcyjne aż nagle poczułam ze coś jest nie tak. Mimo tabletek zaszłam w ciąże. Płakałam, bałam się, nie wiedziałam czy dam rade. Teraz juz 29 tydzień zostałam sama z synkiem i drugim lód sercem. Mąż stwierdził ze wrobilam go w dziecko i odszedł. Dla niego zawsze liczyli się koledzy i wychodzenie co weekend a wracanie nad ranem. Kiedy ja pracowałam na 3 zmiany i zostawiłam sama z dzieckiem. Od początku ciąży kazał mi usunąć. Nie chciał tego dziecka. To dla niego problem. Odszedł.. ani razu przez te 29 tygodni nie zapytał jak się czuje czy wszystko dobrze z drugim dzieckiem. O tym ze będzie chłopczyk dowiedzial się od starszego synka 3,5 latka. A o terminie porodu jakieś 2 tygodnie temu. Cieżko samej sprostać wszystkiemu. Sama kompletuje wyprawkę i utrzymuje siebie i syna. W styczniu chce iść do sadu po rozwód i alimenty ale nie wiem czy to dobry pomysł będąc w ciąży. Nie chce narażać dziecka na dodatkowy stres. Mamy mieszkanie na kredyt w którym nikt jeszcze nie mieszka. Wiesz będę walczyć o wszystko nawet o alimenty na mnie. Z narkomanem juz nie chce być.