Całą zimę czekamy na to, by w końcu zrzucić zimowe ubrania i wskoczyć w letnie i zwiewne outfity. Czasami zapominamy przy tym, że lato też może być okrutne i dać nam w kość. Tegoroczne jest rekordowe. Nie pamiętam, kiedy ostatnio było tyle upalnych dni! A Wy? Jedyną rzeczą, którą mam ochotę na siebie założyć to skąpe bikini! Tylko w bikini mam pójść na zakupy?
Co zatem zrobić, kiedy musimy wyglądać schludnie i szykownie? Bikini raczej nie zda tutaj egzaminu, podobnie jak garnitur czy gruby dżins! Ale spokojnie, mam dla Ciebie kilka pomysłów na rzeczy, dzięki którym będziesz lśnić nawet w największe upały.
-
Zwiewna sukienka
Kocham sukienki, wielbię je! Po pierwsze ukrywają mój wystający brzuszek i szerokie biodra. A po drugie pod wiele z nich nie trzeba ubierać bielizny! Najlepiej sprawdzają się te z falbanką na wysokości piersi i takie, które uszyte są z nieprzeźroczystego materiału. Traktuj sukienkę jako totalny „basic” i łącz ją z dodatkami. Fajne buty, torebka, ewentualnie marynarka. Wybieraj takie, które wykonane są z przewiewnych materiałów, takich, które sprawiają, że Twoja skóra oddycha. Polecam muślin, bawełnę i jedwab. A gdzie je kupić? Sieciówki i polskie marki oferują naprawdę duży wybór, ale moim tegorocznych hitem są SOCOND HANDY! Sukienki ważą naprawdę niewiele, więc nawet w Warszawie, gdzie za kilogram używanej odzieży muszę zapłacić 90 zł opłaca się je kupić. Ostatnio kupiłam piękną różową i zwiewną sukienkę H&M za 17 zł (tę, którą pokazywałam Wam na IG), cudowny kombinezon za 22 zł i fenomenalną sukienkę 100% LEN za 40 zł. Dziewczyny inwestujcie w sukienki!
-
Trwały podkład albo dobry krem BB
W pogodę, w którą pocisz się już w trakcie robienia makijażu, kluczowe są kosmetyki, których używasz. Mi makijaż poprawia samopoczucie, dlatego robię go nawet wtedy, gdy za oknem jest 35 stopni! 24-godzinny podkład oznacza, że będzie się trzymał na Twojej skórze dłuuugo, nawet w najgorszej wilgotności. To samo dotyczy makijażu oczu, który nie rozmazuje się ani nie topi, bez względu na to, ile się pocisz. Co polecam?
Krem BB od LOREAL, o którym pisałam Wam TUTAJ albo delikatny podkład od MAKE UP FOREVER (klik). To mój hit, bardzo delikatny i nie tworzy efektu maski na twarzy. Nie należy do najtańszych, ale w Sephorze, w którym go kupuję często można skorzystać z 20% rabatu. Do makijażu oczu wybierajcie kredki wodoodporne (klik). Spokojnie, płyny micelarne i te do demakijażu świetnie dają sobie z nią radę.
-
Utrwalacz makijażu
Nie wiem, jak żyłam, kiedy w sklepach nie było sprayów do utrwalania makijażu. Używanie go sprawia, aby makijaż utrzymuje się dłużej i nie spływa. Wszyscy pamiętamy te czasy, kiedy nawet wodoodporny makijaż, nie dawał rady i spływał po kilku minutach przebywania w upale. Spray działa jak lakier, jest odporny na pot i wilgoć (klik).
źródło zdjęcia: http://www.sephora.pl/Makijaz/Cera/Bazy-pod-makijaz/Utrwalacz-makijazu-w-sprayu-De-Slick/P1273060
-
Słomkowy kapelusz
Nakrycia głowy są kluczowe, gdy jesteście na zewnątrz w upalne dni. Po pierwsze, rak skóry nie jest żartem. Chrońcie się przed okrutnymi promieniami słońca za pomocą czapki i nie polegajcie wyłącznie na kremach przeciwsłonecznych. Czapki z daszkiem nie zdają w moim przypadku egzaminu. Przekonałam się natomiast do słomkowego kapelusza. Bo jest lekki i przewiewny, dzięki czemu jestem chroniona przed słońcem i czuję się modnie. Kapelusze słomkowe w tym roku to hit! Mój dorwałam w Second Handzie za 7 zł, nowy z meteczką, Jest uroczy, prawda?
-
Cienki stanik
Cienki, a nie Push-up z grubą gąbką w środku (ten zostaw sobie na zimę). Cienki, czyli jaki? Bawełniany lub koronkowy. I nie przejmuj się, że Twoje piersi wyglądają na małe. Małe też są spoko. Sama takie mam i dobrze mi z tym. Mam małe piersi i nosze cienkie biustonosze. Polecam bardzo! (klik).
źródło zdjęcia: https://www.stories.com/en_eur/lingerie/all-lingerie/product.grid-lace-triangle-bralette-light-blue.0656791001.html
-
Klapki
Czyli najwygodniejsze buty świata. Zakładasz i idziesz. Nie musisz niczego zapinać, przestawiać itp. Tegorocznym hitem są te w kolorze NUDE i BRĄZU. Dorwałam ostatnio takie całe skórzane, hiszpańskie za 99 zł w TK Maxx.
-
Spódnico-spodnie
Czyli hit modowy, które nosiły nasze mamy. Mój tato przywoził mojej mamie i mnie (jak ja ich nie lubiłam) z każdego wyjazdu z Indii. Ale „na starość” lubię je za przewiewność i za to, że można czuć się w nich bardzo elegancko a przede wszystkim wygodnie. Nie krępują Twoich ruchów, nie przywierają do skóry i są najlepszą alternatywą do spodni w te upalne dni. Swój kombinezon spódnico-spodnie dorwałam w second handzie za 22 zł.
-
Woda termalna lub mgiełka
Kosmetyki, które używam wyłącznie latem. Dla odświeżenia skóry i ochłody. Najbardziej lubię wodę termalną od Avene a mgiełki od Bodyshop (klik).
źródło zdjęcia: https://thebodyshop.pl/zapachy/rodzaj-produktu/mgielki/kokosowa-mgielka-do-ciala.html
-
Len
Kocham len, ale noszę go wyłącznie latem. Zimą wolę otulić się miękką wełną lub bawełną. Lniane ubrania od kilku sezonów to prawdziwy hit! Nie wyobrażam sobie nie mieć go w swojej szafie. Len to nie tylko szorty, to sukienki, koszule, kombinezony. Tylko szukajcie ubrań 100% len, a nie tych z domieszką lnu. Moja lniana sukienka 100% kosztowała mnie 40 zł! Haha wiem wiem, jestem mistrzem kupowania w SH <3.
Jeden komentarz
Dla mnie letni must have to zdecydowanie zwiewna sukienka z falbaną! Moda i wygoda w jednym!