Tak wiem, zaniedbałam bloga… Nie było mnie, zniknęłam na jakiś czas, ale musiałam, bo w głowie miałam pustkę… Jedyne sensowne, co mogłam napisać, to suchą teorię o social mediach – temacie mojej pracy dyplomowej. Spędziłam nad nią miesiąc – 3 weekendy i kilka popołudni skupiając się na tym, na czym zależało mi najbardziej przez ostatnich kilka miesięcy.
Czasami tak jest, że rzeczy ważniejsze wygrywają i to właśnie je trzeba dokończyć, żeby móc zaczynać lub kontynuować coś innego. Wczoraj o 22:00, kiedy w skrzynce mailowej zobaczyłam wiadomość do mojego promotora o statusie „wysłano” odetchnęłam z ulgą. Wreszcie mam czas na bloga, na zdjęcia, które przecież tak kocham robić, i na Was. Czeka na mnie folder ze zdjęciami z Barcelony, w sumie do obróbki mam jeszcze z 1500 sztuk. Są dla mnie ważne i chcę się nimi podzielić. Wait for this!
Przyszła wiosna, a z nią wszystko co kocham, mianowicie rower, bieganie, długi dzień, spacery, chęci do działania, bez, konwalie i stokrotki. To cudowne uczucie, kiedy wracam z pracy jeszcze „za dnia”, kiedy biegam za swoim dzieckiem na podwórku do późnych godzin albo wracam z przejażdżki rowerowej z koszem pełnym bzu i stokrotek. Ostatnio, jeżdżąc na rowerze z mężem, doszłam do wniosku, że z powodu długich zim i krótkich dni życie przecieka nam przez palce, nie pozwalając cieszyć się nim do końca. Bo niby jak, skoro sześć miesięcy w roku spędzamy zamknięci w ciasnych mieszkaniach, na salkach zabaw albo w galeriach handlowych? Czasami uda się wyskoczyć na basem albo siłownię, ale to też przecież „pod dachem”. Jestem ciepłoludkiem, tylko słońce i długi dzień dają mi powera do działania.
Wraz z wiosną nawet Olek jest jakiś inny. Słowo „NIE” zastępuje coraz częściej słowem „TAK”. Widać, że i jemu chce się więcej. Jego osobisty słownik też ciągle się rozrasta, codziennie raczy nas jakimiś nowymi słowami, które raz brzmią jak oryginały, a raz jak jego osobiste nowo wymyślone dzieło, przy którym musimy się domyślać, o co mu chodzi. Kto by wiedział, że „FA” to samolot? Myślę, że jeszcze 2 miesiące i buzia mu się nie będzie zamykała. Nie mogę się już doczekać tych naszych wspólnych pogawędek. Pamiętacie, jak pisałam Wam o tym, że zapisaliśmy go do przedszkola państwowego? Oficjalne wyniki już były i ku mojemu zaskoczeniu Olcio się dostał. Nie powiem, że skakałam z radości, bo dylemat miałam ogromny. W rezultacie zdecydowaliśmy, że dostając taką możliwość grzechem byłoby nie spróbować. Także 1 września mój mały synio zostanie oficjalnie przedszkolakiem. Wtedy już nic nie zostanie po moim malutkim bobo, chłopak mi dorasta, a matka się starzeje. Ale na szczęście mam fotoksiążki z Printu, który drukuje emocje i zatrzymuje chwile…
Dzisiaj wpadłam na ciekawy wywiad. To o mojej konkurencji :), ale jest tak fajnie napisany, że powinniście go przeczytać. Ilona z bloga Mum and the city skradła moje serce jednym zdaniem: Przez pierwszy rok miałam chwile ogromnego zwątpienia, bo widziałam, jak inne blogi wybijają się np. dzięki znajomościom. To jedno zdanie pokazuje, jak dużo pracy i wysiłku ta kobieta włożyła w swojego bloga, żeby być tu, gdzie jest teraz. Rozumiem ją, bo ja czuję to samo. Gratuluję jej bardzo i polecam jej bloga :).
Wspominając wcześniej o celach i ich realizacji zabieram Was na blog do Kameralnej i jej fantastyczny wpis o tym, czy warto kurczowo trzymać się celu? A Wy jak sądzicie? Warto czy nie warto? Podpowiedź znajdziecie na blogu. Ja trzymam się mocno wyznaczonego celu, choć tak jak Ilona miałam chwile zwątpienia…
15 komentarzy
Pięknie, że wypoczęłaś. To teraz do roboty! :)) Zdjęcia piękne a co do cytatu Ilony, to też mnie właśnie to zdanie urzekło. Właśnie w tej kwestii i chociażby planu dnia, u mnie jest w zasadzie identycznie. Pozdrawiam!
Bo my wiemy co dobre…Choć trudniejsze do osiągnięcia:)
Piękne zdjęcia, fajny wpis. Tak trzymaj, nie poddawaj się a sama zobaczysz jak już sama wkrótce będziesz uznaną w świecie blogerką:) Trzymam kciuki
Hahaha, dzięki wielkie:)
Fajnie, że wróciłaś. Zatęskniłam za Twoimi postami. Dawaj więcej zdjęć z Barcelony. Czekamy:)
Zdjęcia z Barcelony będą soon..
Jaki macie piękny, drewniany aparat <3
Chcesz namiary?
Zaniedbanie bloga? Kilka dni bez postu jakoś przeżyliśmy… zwłaszcza, że na bieżąco śledzimy Wasz FanPage a tam co jakiś czas nowa dawka wrażeń w postaci zdjęć 🙂
Oj Marti, Ty potrafisz pocieszyć człowieka. 3 dni to już zaniedbanie, a co powiedzieć o 2 tygodniach???
Wrocilaś, skonczylas pisać prace. Ekstra 🙂
Gratuluję przyjęcia do przedszkola. Zaczną się teraz przedstawienia z różnych okazji, morze łez i mokre chusteczki 😉
Oby nie, mały jest teraz w żłobku, więc myślę, że nie będzie aż tak źle:). Pozdrawiam.
Dziękuję za podlinkowanie mojego postu. Tak, jestem zdania, że jeśli na czymś nam bardzo zależy, warto być wytrwałym. Tym bardziej, jeśli włożyliśmy dużo serca i pracy w realizację celu. Ważna jest też umiejętność odpuszczenia, choć na chwilę, by złapać dystans, dlatego doskonale rozumiem Twoją potrzebę przerwy. Też tak czasem mam. Powodzenia i samych sukcesów! 🙂
Pani Olu, na jakiej stronie założyła Pani tego bloga? Bardzo mnie zaciekawił DESIGN. Proszę o odpowiedź na moim blogu. :))
Pozdrawiam serdecznie, Alicja
piękne zdjęcia