Czy zdarzyło się Wam kiedykolwiek dostać prezent, który okazał się całkowitym faux pas? Założę się, że niemal każdy z Was miał taką sytuację! Była wtedy dobra mina do złej gry, sztuczny uśmiech i udawanie przeogromnego zadowolenia. Przecież nie wypada poprosić babi albo cioci o paragon, aby wymienić na coś, co w danym momencie pożądacie lub po prostu potrzebujecie.
Podobnie jest z prezentami dla dzieci, są pewne zabawki i gadżety, których lepiej unikać i nie kupować, aby nie narazić się rodzicom.
Kupujmy więc z rozwagą, przeanalizujmy, co dana osoba lubi, czym się interesuje, o czym marzy. Nie kupujmy prezentów na szybko i bez zastanowienia, kierując się hasłem „oj kupię cokolwiek, przecież prezent to prezent”. Bezsensowne prezenty to bezsensowne wydanie pieniędzy.
Czego zatem powinniśmy unikać?
Dla niego
- Slipki. Nie wiem, dlaczego mój mąż, każdego roku dostaje od kogoś bokserki? Może one coś symbolizują, a my o tym nie wiemy?
- Skarpety. No chyba, że kupujemy jakieś bombowe jak te ==>KLIK.
- Krawat. Prawdopodobieństwo trafienia ulubionego koloru i wzorku jest naprawdę minimalne.
- Woda po goleniu. Tylko do jakiej cery? (wrażliwa ≠ normalna).
- Kapcie/buty. Polskie powiedzenie mówi, że obdarowany kapciami /butami mężczyzna odejdzie od kobiety, która mu taki prezent podarowała.
Dla niej:
- Żel pod prysznic. Mam swoje ukochane zapachy, których nie zastąpię żadnymi innymi. Sądzę, że wiele z Was też tak ma.
- Prześcieradło. Zdarzały mi się takie prezenty. To moje okazało się za małe i w złym kolorze.
- Książka niedopasowana do wieku. Pamiętam, jak w pierwszej klasie liceum dostałam od cioci lekturę szkolną „ W pustyni i w puszczy”.
- Kosmetyki niedostowane do potrzeb (tonik na trądzik dla czterdziestolatki albo krem +60 dla dwudziestolatki).
- Wizyta u dietetyka (chyba, że to była prośba). Taki prezent to czyste sugerowanie danej osobie, że czas rozpocząć odchudzanko.
Dla dziecka:
- Ubranka. Ok, jeżeli znasz styl dziecka i wiesz, w jakich sklepach kupują mu ubrania jego rodzice. W przeciwnym razie nie rób tego.
- Zabawki
- Zabawki typu pistolety, noże, strzelby itp. Nie dajmy agresji rozwijać się u dzieci.
- Zabawki z bazaru po 5, 10, 15 zł. Zamiast zabawek ze szkodliwego plastiku lepiej kup dziecku ciastko, albo jajko niespodziankę.
- Zabawki niedostosowane do wieku. Zakładam, że przedział 9-36 miesięcy podany na pudełku oznacza, że dziecko maksymalnie będzie bawiło się zabawką do 24 miesiąca życia.
- Zabawki grające. Wiem, że niektórzy rodzice unikają takich sprzętów w domu, ponieważ nie są w stanie znieść jednego zdania wypowiadanego przez pluszowego misia tysiąc razy w ciagu dnia.
Przy zakupie zabawek kierujcie się rozumem, zastanówcie się dwa razy, czy dziecko, któremu właśnie kupujecie prezent zainteresuje się tą konkretną.
- Zwierzaki – nie podejmujmy tej decyzji za rodziców. Zwirzaki to nie przedmiot, który można odłożyć na półkę.
Wesołych Świąt Kochani!!
26 komentarzy
hahaaha, przypomniałaś mi moje najgorsze prezenty ever ;p ;p kiedyś, będąc mała, nastawiona na najnowsze lalki Barbie, a tu Mikołaj przyniósł…. książkę z ambitnymi bajkami – w dodatku prawie bez obrazków!:( pamiętam, że ryczałam pod choinką, że taki zły prezent, że ja taka poszkodowana, nie mam się czymś bawićxD. aż biedna ciocia z babcią po kryjomu zrobiły jakiś dodatkowy prezent, podrzuciły mi, że niby „Mikołaj go zgubił po drodze.” ah, to były czasy!
Kochana, ja dostałam lalkę Petra a nie Barbie, ale był zawód…
masakra! 😉
Nooo, w tamtych czasach dostąc BArbie to było coś… Rodzicie musieli na bank napaść.
Ja w tamtym roku dostałam za duże buty -,-
Swoim najbliższym staram się zawsze kupić coś, co rzeczywiście im sie przyda i co by chcieli. W tym roku podpytałam męża i zaproponował, że mogę się dołożyć do nowej deski snowbordowy. Prezent więc będzie jeden duzy, ale porządny. W zeszłym tygodniu skorzytaliśmy z porad panów z adventuresports.pl i deska z rossignola wybrana. Teraz tylko pakowanie… 😀
Karola, a wymieniłas te buty? Rzeczywiście lepiej kupić jeden prezent a porządny.
Hahah no… mam w rodzinie osobę która jest mistrzem w kupowaniu bubli. .. juz teraz proszę ja o konkretne rzeczy bo inaczej zawód gwarantowany…u mnie pal sześć.. gorzej z dziećmi i tymi wspomnianymi zabawkami z bazarku
Ja dziadkom też zazwyczaj mówię co mają kupić, albo proszę o pieniążka. Ale w rodzinie zawsze znajdzie się ktoś, kto kupi prezent nie do wykorzystania…
Hhaha, ja pamietam, jak Gwiazdor przyniósł mi lalkę bobasa a ja tak bardzo chciałam dostać samochód…Płakałam 3 dni, w końcu tata poszedł do sklepu i kupił mi wymarzony samochód…
A ja co rok dostaję od swojej babci majtki i skarpety. Mam już całą szufladę tych prezentów, nówka nieśmigane.
Może oddaj je biednym.
Oj i mi się kiedyś przytrafiło dostać niechciany, do tego żywy prezent. Kiedy byłam dzieckiem dostałam w prezencie świnkę morską a chciałam chomika. Świnka piszczała cały dzień i gryzła klatkę nie dając się na niczym skupić. Co gorsze robiło to samo w nocy i nie dało się w ogóle spać.
Hahaha Kasia, usmiałam się.
A co z prezentami dla pań? Paniom nie kupujemy: garnków, żelazek, patelni, nie kupujemy również kremu przeciwzmarszczkowego ani karnetu na masaż antycellulitowy od naszego faceta 😉
Ach, przeczytałam zbyt szybko, są [prezenty dla niej, w takim razie dokładam tylko wspomniane w pierwszym komentarzu AGD, karnet na masaż antycelulitowy to prawie ta sama działka co wizyta o dietetyka 😉
Dokładnie, można je zaklasyfikować do tego samego worka.
Oj tak!!! Jak ja nie lubię bezrefleksyjnego obdarowywania prezentami! Zanim się po nie udamy, spędźmy chwilę na zastanowieniu się co sprawia przyjemność osobie obdarowywanej, kim jest, co lubi…Podejdźmy do każdego indywidualnie zamiast kupić 6pack skarpet i podzielić między brata,ojca i dziadka. Jeśli nie wiemy, nie strzelajmy- wolę dostać butelkę dobrego wina (zakładam, że każdy znajomy wie jakie piję) niż perfumy od których mnie zemdli lub sweterek na widok którego nawet nie będę umiała udać zachwytu. Nieważne czy chcemy wydać 50,100 czy 300zł- kupujmy z głową, i z sercem:)
Znajomi Szczypiorka, już wiecie, co macie kupić pod choinkę!:)
Ja każdego roku ustalam mniej więcej co chciałabym dostać, właśnie po to aby uniknąć rozczarowań. Kiedyś niestety zdarzało mi się dostać „super” prezent praktycznie co święta.
Ja kiedyś, mając 11 lat (!!!) dostałam od DOROSŁEGO kuzyna.. książeczkę dla dzieci 1+. taką tekturową ze zwierzątkami… także no, chyba nic tego już u mnie nie przebije ; p
a co do skarpetek to w tym roku dla moich rodziców mamy jeden „głowny” prezent i do tego takie cuda: http://gryfnie.com/produkty/zoki-skarpety/ hihihi, tata kiedyś pracował na kopalni, więc będzie uroczo 🙂
Czy skarpetki królują?
Pingback: Prezenty o których marzą rodzice | OLOMANOLO
U nas ostatnio co rok każdy każdemu kupuje flaszkę fajnego trunku, które to rozchodzą się do sylwestra i wszyscy zadowoleni 😛
Oo to zawsze się przyda, ja jestem zbieraczem alkoholu, lubie nium delektować.
Projektuje ubranka dla dzieci i mam świra na tym punkcie. Szafa mojego syna jest większa od mojej, a kuzynki mojego męża na każdą okazję kupują małemu ubranka, bo jak twierdzą „żeby miał coś innego”. Chyba sugerują, że coś z moim stylem jest coś nie tak… a ubranka od nich leżą, albo zakładam je synowi do malowania farbami 😛
Slipki dla męża i zapachy jeśli nie zna się gustu obdarowanemu to też wtopa.
Ja unikam ubranek dla dzieci, ale to chyba ze względu na to, że dzieci nie uznają tego jako prezent i ich radość dla mnie jest okrojona. Stawiam bardziej na zabawki. Ale nie znowu byle jakie, tylko takie które poudzają kreatywność maluchów. Bardzo lubię i często zamawiam swoim dzieciom zabawki drewniane z misiedwa, duża ilość elementów, które można łączyć i dokupywać w dowolny sposób.