Wyjeżdżasz na weekend do rodziców, a mąż poirytowany krzyczy, że nawet jego kombi nie daje rady z ilością Waszych bagaży?
Nie martw się, nie jesteś wyjątkiem. Jedynie faceci potrafią spakować na wyjazd „tylko” najpotrzebniejsze rzeczy, a my kobiety pakujemy i pakujemy, jakby weekend miał trwać co najmniej tydzień. Wiem jak jest, bo sama tak czynię, a potem przyznaję cichutko pod nosem, że niepotrzebnie brałam „aż tyle”.
Moje życie to ciągłe pakowanie, bo ciągle gdzieś wyjeżdżam. Dlatego jako mistrzyni „nieperfekcyjnego” pakowania zdradzę Wam moje wskazówki (do których często sama się nie stosuję), jak pakować, aby się zmieściło :).
- Sprawdź pogodę – oczywiście zanim zaczniesz się pakować, a nie po fakcie. Najgorzej jest w przypadku wyjazdu nad polskie morze, bo jak to była na wybrzeżu pogoda potrafi zaskakiwać. Więc chcąc nie chcąc bierzesz ze sobą ubrania na pogodę i niepogodę łącznie z kurtką zimową. Jeżeli jedziesz w tropiki, to masz sprawę załatwioną, bo oprócz bikini i pareo niczego więcej nie potrzebujesz. No może niczego oprócz dobrego humoru.
- Bierz jak najmniej – jak już wiesz, jaka będzie pogoda, to pakuj na każdy dzień po jednym komplecie ubrań (dolne rzeczy naszej garderoby typu szorty czy spódnica nie wymagają codziennego prania). Dodatkowo spakuj coś na wieczór, jeżeli zamierzasz oglądać zachód słońca podczas romantycznej kolacji na plaży. Sukienka to zdecydowane „must have”.
- Przy dziecku zamiast dwóch kompletów ubrań weź cztery (przy wersji weekendowej). Nigdy nie przewidzisz tzw. awarii. A jak to mówią, przezorny zawsze ubezpieczony.
- Zaopatrz się w miniaturowe wersje kosmetyków. Są dostępne w każdej drogerii. A jeżeli rzeczywiście jedziesz na weekend do rodziców, to może warto zakupić i zostawić u nich na stałe Twoje ulubione kosmetyki? Zawsze to walizka lżejsza o kilogram.
- Jeżeli często wyjeżdżasz to zakup podróżną suszarkę. Zazwyczaj zajmuje mniej miejsca, niż domowa.
- Pamiętaj, że na wyjeździe obowiązuje ubieranie się „na cebulę”. Przecież nie potrzebujesz dwóch czy trzech kurtek, wystarczy jedna i do tego sweter, który założysz pod, w razie godziny W.
- Sprawdź, czy miejsce do którego jedziesz wyposażone jest w ręczniki, suszarkę i kosmetyki. Jeżeli tak, to masz je z głowy.
- Pamiętaj, aby przed wyjazdem naładować baterię od aparatu i wyczyścić kartę pamięci. Bateria w aparacie „trzyma” długo więc nie będziesz potrzebowała jej ładować podczas weekendu. Inaczej w przypadku ładowarki do smartfona, tę musisz wziąć na sto procent, a najlepiej dwie – zwykłą i samochodową.
- Wyjmij z szafy wszystkie ubrania które chcesz wziąć. Następnie podziel je na dwie części – pierwszą którą musisz ze sobą wziąć i drugą o której myślisz „to może mi się przyda„. Oczywiście o tej drugiej zapomnij i szybko włóż ją z powrotem do szafy.
- Wybieraj ubrania z lekkich materiałów. Dzięki temu zajmą mniej miejsca i nie obciążą nadmiernie walizki.
- Weź ze sobą najbardziej uniwersalne buty jakie masz. Najlepiej w jednolitym kolorze, które założysz do różnych stylizacji.
- To samo dotyczy też torebki, weź ze sobą taką, która nie dość, że będzie pasowała do wszystkich ubrań, to jeszcze będzie wygodna i wiele pomieści.
- Wyobraź sobie, że jedziesz pociągiem, a nie wygodnym autem. Perspektywa walki ze schodami na Centralnym z automatu zachęci Cię do wyjęcia kilku niepotrzebnych rzeczy z walizki.
Mając podane na talerzu tak cenne wskazówki, spróbuj wykorzystać je przy najbliższym weekendowym wyjeździe. Od tej chwili możesz zapomnieć o kłótniach z mężem tuż przed wyjazdem. I pamiętaj, że jestem z Tobą :). Startuję z tego samego poziomu.
=============================
Jeśli chcesz być z nami w ciągłym kontakcie, zachęcam do:
→ Polub nasz profil na Facebooku lub profil na Bloglovin. Dzięki temu będziesz na bieżąco z nowościami na blogu.
→ Śledz nas na Instagramie. Znajdziesz tu sporo zdjęć z codziennego życia, których zazwyczaj nie publikuję na blogu.
→ Odwiedź nas Twitter i Pinterest, jeżeli Facebook i Instagram są dla Ciebie niewystarczające.
14 komentarzy
Z pakowaniem jest trochę jak z odchudzaniem 🙂 Niby zasady są znane, tylko problem jest z realizacją 🙂
No właśnie, dlatego napisałam o tym, że mam cenne wskazówki do których ja sama się nie stosuję.
Dokladnie tak, Kasia, u mnie to samo, teoria jest, gorzej z praktyka haha
Witam w klubie, wszystkie jesteśmy takie same:)
bardzo przydatne wskazówki, pozdrawiam 🙂
Właśnie spędzam swój poranek na pakowaniu i stwierdziłam, że nie mam problemu ze swoimi rzeczami :), natomiast córki to już inny temat. Jest tego ze 3 razy więcej .
Pozdrawiam
No właśnie, teraz Olek kiedy jest już straszy wymaga mnie rzeczy i jest łatwiej, ale samochód i tak pełny po brzegi.
Chętne bym przeczytał w całości, ale muszę kombinować jak zmieścić wszystkie nasze rzeczy do kombi przed piątkowym wyjazdem!
Dasz radę, powiedz żonie, żeby mniej pakowała, z tego co naszuje bierzcie połowę.
Mam jakieś dziwactwo, ale ręczniki zawsze biorę swoje :p nie lubię się wycierać ręcznikiem, który ktoś wcześniej używał (wiem, wiem są prane itd) tak już mam.
Ja zawsze biorę za mało i biorę same letnie ubrania , kiedy jest zimno, albo cieplejsze, kiedy jest upał. Muszę wziąc sobie twoje rady do serca.
Po części mam podobnie;(
Haha, ze mną to nie przejdzie. Ja na dwudniowy wyjazd biorę minimum 4 torebki i 6 par butów, a to już i tak po dokładnym przemyśleniu i ograniczeniu liczby wariantów 😉
Nie gadaj, Ty to jednak wariatka jesteś. Ja pracuję nad tym, żeby zabierać ze sobą jak najmniej bagażu.