Dzisiaj nie będzie o ciepłych butach i puchowych kurtkach. Zima, to ta pora roku, kiedy spędzamy najwięcej czasu w domu. Założę się, że część z Was leży właśnie pod ciepłym kocykiem, popijając imbirową herbatkę, a druga cześć staje na głowie wymyślając coraz to nowe zabawy dla swoich dzieciaków. U nas codziennie jest coś innego, raz gotujemy, raz wiercimy dziury w ścianie, raz rysujemy a innym razem układamy wszystkie puzzle, jakie mamy w domu…
Ale kiedy dziecko pójdzie spać, matka ma czas dla siebie….I co umila jej wtedy czas?
- Grzaniec
Oczywiście robiony własnoręcznie, a nie kupiony. Gotowcom galicyjskim mówię dziękuję.
Mój przepis na grzańca?
Nie ma nic prostszego…Potrzebujesz: czerwone wino, rondel, pomarańczę, imbir (ok. 3 cm), goździki (12 sztuk), cynamon w laskach (jeżeli nie masz, może być miałki, 1 łyżeczka), cukier (3-6 łyżek), gwiazdki anyżu (1-2 sztuki), kardamon (mniej niż pół łyżeczki).
Jak go wykonać? Do rondelka wlewasz wino, dodajesz skórkę z pomarańczy, starty imbir, przyprawy i podgrzewasz, tak aby wino się nie zagotowało.
Grzańca podajesz w kubku z plastrem pomarańczy i laską cynamonu (przelewasz z rondla przez sito).
Grzane wino to uczta dla podniebienia, całe lato na nie czekam …A fakt, że pije się go tylko kilka miesięcy w roku, zwiększa jeszcze bardziej to pragnienie.
- Popcorn
Tak, dobrze widzisz…Napisałam popcorn…Jest jak słodycz, która uzależnia, jak dorwę się do michy, to skończę aż zobaczę dno.
- Mięciutki kocyk
Kanapa plus kocyk plus książka to zestaw idealny. Szkoda, że na ostatni jego element wiecznie brakuje czasu (nie biorę pod uwagę książeczek Olka).
- Rowerek stacjonarny albo telefon z dostępem do youtube
Kiedy nie leżę na kanapie, to jeżdżę na rowerze, albo wyciskam z siebie siódme poty ćwicząc z Mel B. Mróz i ciemnica za oknem zatrzymują mnie w domu, a siłownia po drugiej stronie ulicy.
- Piekarnik
W zimie sporo piekę, może, dlatego, że w kuchni nie mamy grzejnika i jakoś trzeba ją ogrzać. Moimi popisowymi wypiekami są pierniczki, które własnoręcznie dekoruję, ciastka maślane, pleśniak i wielozbożowy chleb. Przepis na chleb niebawem na blogu…
- Sex w wielkim mieście
Uwielbiam śledzić losy Carrie, Samanthy, Mirandy i Charlotte. Te ich miłostki, wspólne śniadania, garderoba Carrie, Nowy Jork w tle – to wszystko sprawia, że wracam do tego serialu non stop. Mimo, iż ostatni odcinek został nakręcony dziesięć lat temu, mam wrażenie, że serial nigdy mi się nie znudzi…Jest jak stare wino…
- Planowanie wakacji
Ludziska do kolejnego lata zostało już tylko siedem miesięcy:). Jak pomyślę o tych wyjazdach, plażach, drineczkach, nowych miejscach, leżaczkach pod parasolem to chce mi się żyć…
To tylko siedem rzeczy, a potrafią umilić niejeden długi zimowy wieczór. Z nimi zima minie szybko i zanim się obejrzymy, nadejdzie dzień wiosny. Będziemy mogli razem utopić marzannę, a ja stworzę wpis o siedmiu rzeczach, które pozwolą przetrwać mi wiosnę.
3 komentarze
Każda z nas matek ma swoje ulubione rzeczy,bez których nie przetrwałaby nie tylko zimy,ale też całego życia:) Moim takim lekarstwem na wszelkie zło jest książka. Zawsze mi pomaga. p.s cudny synek:)
Ksiązki sa cudowne, ja non strop kupuję cos nowego, ale okazuje się, że nie mam na nie czasu…Praca, dom, Olek, blog…Zaglądaj do nas częściej:)
Dobre, będziesz się grzała piekarnikiem. A gdzie podział sie grzejnik? Pewnie zabrakło na niego miejsca. Ja też uwielbiam wypieki, pisz do mnie po przepisy.